Wystawianie gołych opcji dla wielu inwestorów jest żyłą złota. Napływająca ze sprzedanych opcji premia zamienia się w strumień żywej gotówki, która zasila nasz portfel. Postanowiłem sprawdzić, na ile faktycznie może to być opłacalne podejście, jeśli będziemy stosowali je w sposób mechaniczny. Inspiracją do przeprowadzenia małego testu był mój wpis na temat strategii Zenona Komara, o której pisałem kilka tygodni temu.
W oryginalnej strategii koła fortuny wystawiane opcje łączone są z instrumentem bazowym. Niezależnie od tego, na czym budowana jest strategia, profil wypłaty zawsze przybiera postać naked call lub naked put. Oznacza to, że w zamian za premię opcyjną godzimy się ponieść nieograniczone ryzyko strat związanych z niezabezpieczoną pozycją. Jest to strategia bardzo ryzykowna, ale potencjalnie i bardzo dochodowa.
Wystawianie gołych opcji put
Postanowiłem sprawdzić działanie strategii polegającej na systematycznym wystawianiu opcji put, poniżej aktualnej ceny rynkowej. W tym celu zebrałem dane za ostatnie 15 lat, aby były one nieco bardziej wiarygodne. Wynotowałem w arkuszu excela (link do arkusza na końcu wpisu) wszystkie trzecie piątki miesiąca, począwszy od stycznia 2000 roku. Następnie wynotowałem ceny zamknięcia indeksu Wig20 w te właśnie dni. Przyjąłem, iż ostateczny kurs rozliczeniowy dla opcji jest równy zamknięciu z tego właśnie dnia, co jest pewnym uproszczeniem, ale nie powinno znacząco wpłynąć na wyniki.
Zdecydowałem następnie, że strategia będzie polegała na wystawianiu w każdy trzeci piątek miesiąca, opcji put znajdującej się na najbliższym okrągłym poziomie cen wykonania, z dokładnością do 50 punktów. Jeśli więc w marcu indeks zamyka się na poziomie 2346 pkt, wystawiamy czerwcową opcję put 2300. Z kolei jeśli w czerwcu indeks zamknie się na poziomie 2407 pkt, na lipiec wystawiamy put 2400 itd. Zawsze wystawiana jest najbliższa opcja put z najbliższym terminem wygasania.
Problemem okazały się ceny opcji, gdyż opcje miesięczne zadebiutowały na GPW dopiero w 2014 roku. Z testu przeprowadzonego na potrzeby wpisu o strategii koła fortuny wyszło mi jednak, że średnio taka opcja miesięczna kosztowała 30 punktów. Niezależnie od tego, czy put, czy call, czy 40, czy 10 punktów OTM. Taką też wartość przyjąłem dla mojego testu, mając jednak świadomość, że ceny opcji z miesiąca na miesiąc bywają bardzo różne. Niemniej średnio powinno to być ok. 30 punktów.
Wystawiana była zawsze jedna opcja, niezależnie od tego, czy Wig20 znajdował się na poziomie 1000 pkt, czy 3800 pkt.
Poniżej przedstawiam fragment tabeli, jaką sporządziłem na potrzeby testu:
Punktem odniesienia jest zawsze zamknięcie z trzeciego piątku miesiąca. Jak widać, zacząłem od poziomu 2003 pkt w styczniu. Wystawiona została opcja put 2000 za premię 30 punktów. W lutym rynek znajdował się na poziomie 2264 pkt, a więc opcja wygasła bez wartości (kwota rozliczenia = 0), a cała premia stała się naszym zyskiem. Następnie wystawiłem marcową opcję 2250 pkt, również za 30 pkt. Z marcu rynek znów był wyżej, a więc znów 30 punktów trafiło do kieszeni. Przy indeksie na poziomie 2384 pkt wystawiłem put z ceną 2350 pkt. I tu przytrafiła się wpadka, gdyż rynek zjechał o 367,20 pkt od naszej ceny wykonania. W rezultacie ponieśliśmy stratę w wysokości 337,20 pkt (367,20 pkt, pomniejszone o otrzymaną premię). Przy poziomie 1982 pkt, wystawiamy kolejną opcję put ze strikiem 1950 pkt i symulacja leci dalej.
Mam nadzieję, że macie już mniej więcej wyrobiony obraz tego, jak przebiegało handlowanie tej strategii. Pozwalałem rynkowi robić co chce, licząc na to, że otrzymywane regularnie premie zamortyzują trafiające się sporadycznie straty.
Poniżej przedstawiam wykres symulujący tę strategię na przestrzeni ostatnich 15 lat:
Niebieskie słupki prezentują wyniki poszczególnych miesięcy i posiadają skalę po lewej stronie wykresu. Z kolei czerwona linia (ze skalą po prawej) pokazuje wynik punktowy strategii. Jak widać, grając jedną opcją wygenerowalibyśmy przez ten czas 3613 punktów straty, co równa się kwocie ponad 36 tysięcy złotych. Największy miesięczny zysk to 30 punktów, podczas gdy największa strata przytrafiła się w październiku 2008 roku i wyniosła ponad 590 punktów. Strategia wystawiania gołego puta poniżej rynku okazała się więc dość tragiczna, jeśli chodzi o osiągnięty rezultat.
Wystawianie gołych opcji call
Postanowiłem więc sprawdzić, czy lepszy wynik przyniesie wystawianie opcji call. Metodologia dokładnie ta sama, a więc wystawiamy najbliższą miesięczną opcję call z ceną wykonania powyżej rynku, z dokładnością co 50 punktów. Premia ta sama, czyli 30 punktów za wystawioną opcję. Oto, jak prezentują się wyniki drugiego podejścia:
Widać, że naked call również dało negatywny rezultat, zamykający się stratą ok. 3500 punktów. W tym wypadku najlepszy miesiąc, co oczywiste, dał zarobić 30 punktów, ale największa strata wyniosła prawie 400 punktów. Pojawiła się ona nie w okresie spadków, które dobijały strategię naked put, ale w okresie wzrostów, kiedy to opcje call czuły nieprzyjemne ciepełko ze strony indeksu.
Pobawmy się danymi, skoro już mamy arkusz
Postanowiłem sprawdzić kilka prawidłowości, które zachodzą między obiema strategiami. Łączne testowanie obu wariantów nie ma sensu, gdyż skoro każdy z nich dał wyraźnie negatywny efekt, to połączenie nie przyniesie niczego dobrego.
Ciekawy wynik, mimo że do pewnego stopnia oczywisty, daje naniesienie obu strategii na wykres indeksu Wig20:
Jak widać, w okresie wzrostów strategia naked put (niebieska) zachowuje się całkiem przyzwoicie. Dopiero rok 2007 i początek bessy sprawiają, że krzywa opada w bardzo szybkim tempie. Z kolei naked call (czerwona) traci w okresie wzrostów w latach 2005-2007, a jej wyniki ulegają stabilizacji w okresie najgorszej bessy (2007-2009). Późniejsze wzrosty dobijają jednak tę strategię (stabilizując jednocześnie naked put). Co ciekawe, obie strategie zachowują się całkiem neutralnie w okresie od połowy 2011 roku, kiedy to Wig20 porusza się ruchem bocznym. Jak widać, co też jest w miarę oczywiste, brak silnego trendu sprzyja strategii short strangle, budowanej wokół indeksu.
Pewne światło na przyczyny stabilizacji obu strategii w omawianym okresie może rzucić histogram miesięcznych zmian indeksu Wig20, naniesionych na jego wykres:
Tutaj już zdecydowanie widać, że po 2011 roku rynek jest względnie cichy, z rzadziej trafiającymi się przypadkami dużych ruchów z miesiąca na miesiąc. Zaledwie trzy razy mieliśmy w tym czasie do czynienia z ruchem przekraczającym 200 punktów, co było raczej standardem w okresie 2005-2009.
Ostatnią już rzeczą, którą chciałem przetestować to wpływ zwiększenia otrzymywanej premii opcyjnej na wyniki obu strategii. W tym celu przyjąłem, że za wystawienie opcji inwestor otrzymuje nie 30, a 60 punktów. Są to więc warunki dużo wyższej zmienności implikowanej przy dokładnie takim samym zachowaniu indeksu Wig20. Szale przesunęły się zdecydowanie na naszą korzyść, co pokazuje poniższy wykres:
Podsumowanie
Nie jest moją intencją pokazanie, że wystawianie opcji nie daje zarobić. Test ten przeprowadzałem na własne potrzeby, ale w trakcie uznałem, że warto jest się podzielić jego wynikami. Oto najważniejsze rzeczy, które trzeba mieć na uwadze:
- poziom 30 punktów za wystawiane opcje został przyjęty przeze mnie na podstawie analizy cen opcji z ostatnich miesięcy. Zapewne ceny opcji miesięcznych byłyby zupełnie inne w 2005 czy 2008 roku, kiedy to indeks znajdował się na zdecydowanie wyższych poziomach cenowych, jak również przy wyższej zmienności implikowanej. Być może prowadzenie testów przy premii 45 byłoby lepszym rozwiązaniem,
- premia opcyjna ma gigantyczne znaczenie dla zyskowności strategii opartych na wystawianiu opcji,
- w okresie wzrostów, lepiej wystawiać opcje put, podczas gdy w okresie spadków lepiej wystawiać opcje call,
- rynek boczny sprzyja wystawianiu opcji po obu stronach,
- wystawianie gołych opcji może prowadzić do gigantycznych strat (pamiętajmy 600 punktów w ciągu miesiąca).
Być może za jakiś czas pobawię się jeszcze powyższym arkuszem, gdyż chcę przetestować kilka innych rozwiązań. Jeśli chcecie zrobić to sami, arkusz możecie pobrać z tego miejsca. Mam nadzieję, że będzie Wam dobrze służył i na jego podstawie wyciągniecie własne wnioski. Pamiętajcie tylko, że jest to jedynie moja robocza zabawka, a nie w pełni dopracowane narzędzie.
Jakie są Wasze doświadczenia z wystawianiem gołych opcji? Być może dostrzegacie jakieś błędy w moim rozumowaniu? Piszcie w komentarzach.
tomkus says
Radku, zauważ ze Twoje wyniki są właściwie całkowicie zgodne z moimi wyliczeniami statystycznymi które zaprezentowałem pod wpisem z 23 kwietnia.
Wyliczyłem tam że statystycznie kupowanie naked put daje średnio 15 pkt zysku na transakcję.
Z Twojej tableki wynika że wystawianie naked putów przynosi średnio -19 pkt straty na transakcję.
Dowodzi to dwóch rzeczy:
1. Twoje przyjęte średnio 30 pkt premii jest bardzo bliskie rzeczywistej sredniej premii i nie ma się co łudzić że może powinno to być jednak (jak napisałeś) raczej 45 pkt. Zresztą nawet 45 daje wynik pod zerem, dopiero przyjęcie 50 pkt. powoduje że wychodzimy na 0. Bez zadnego zysku. Biorąc pod uwagę moje wyliczenia założyłbym jednak raczej że średnio premia będzie bliżej 25 pkt.
2. Skoro wystawianie naked putów przyniosło -3600 a naked calli -3400 to zajęcie odwrotnej pozycji na obu jednocześnie przyniosłoby… 7000 pkt zysku… Jak to się nazywała ta strategia gdzie się kupowało puta i cala? 🙂
Natomiast co do zabawy arkuszem.
Szybkie obliczenie strategii dla danych z Twojego arkusza przy założeniu że jednocześnie kupujemy i calle i puty w momentach i cenach z arkusza (czyli zawsze zajmujemy long strangle) daje wyniki:
– 54% miesięcy zakończonych zyskiem
– najdłuższa seria stratna to 11 miesięcy (strata 508 pkt). Następnie są dwie serie 5 miesięczne (161 i 116 pkt straty). A należy pamiętać że stratny miesiąc oznacza maksymalną stratę tylko 60 pkt. czasem mniej.
– maksymalna strata 60 pkt wystąpiła 25 razy, średnia strata wyniosła 36 pkt.
– najdłuższa zyskowna seria to 7 miesięcy, przyniosłaby 1233pkt. Następnie są trzy 5 miesięczne z zyskami 520, 496 i 238 pkt. Pamiętajmy że najdłuższa stratna seria, 11 miesięczna przyniosła tylko 510 pkt straty.
– 4 najdłuższe serie zyskowne (22 miesiące) przyniosły 2500pkt zysku, podczas gdy 4 najdłuższe serie stratne (25 miesięcy) niecałe 900pkt strat
A to tylko jedna zabawa.
Biorąc pod uwagę że licząc na dwa różne sposoby doszliśmy do niemal takich samych wyników należy przyjąć że powyższe wyliczenia są miarodajne…
pozdrawiam 🙂
ender says
Stawiam dolary przeciwko orzechom że się Panowie obydwoje mylicie, a „rzeczywista” średnia premia od wystawionej miesięcznej opcji ATM będzie bliska 50 pkt (a pewnie nawet więcej). Dlaczego:
1) najsilniejszy argument podsuwa sama teoria wyceny opcji… skoro cena opcji „wycenia” wszystkie możliwe rozkłady cen to przy prawidłowo wycenionych opcjach w długim terminie żadna ze stron (wystawiający czy nabywca) nie powinna odnieść żadnej korzyści z mechanicznego wystawiania/nabywania opcji. W długim terminie wyniki obydwu stron powinny zdążać do zera (po uwzględnieniu spreadu i prowizji będą ujemne). Tak więc skoro piszecie że premia ok. 50 pkt „bilansuje” zarówno strategię naked call/naked put to pewnie to jest średnia rynkowa cena tej opcji w długim terminie. Przewagi trzeba szukać niestety gdzie indziej…
2) uwagi „metodologiczne” do tabelki:
– sztywne 30 pkt premii oznacza zupełnie co innego przy indeksie na poziomie 1200 a 3800 pkt. Zastosowałbym raczej podejście procentowe: premia w kolejnym miesiącu to określony % zamknięcia indeksu w poprzednim miesiącu (nie bawiąc się w szczegóły ja przyjąłbym 2,5-3.0%)
– zmienność implikowana w ostatnich miesiącach 15-20% (jak rozumiem na podstawie ostatnich miesięcy pojawiło się to założenie o 30 pkt) jest sporo poniżej historycznej (z tego co pamiętam to dla okresu po roku 2000 to było ok. 30%). Graficznie przedstawioną historyczną zmienność implikowaną dla WIG20 można znaleźć tu: http://artim.waw.pl/wiv20/
Przy IV na poziomie >60%, która miała momentami miejsce w 2009r. premia od miesięcznej opcji ATM wynosiłaby pewnie ok. 150-200 pkt i w tym kontekście relacja potencjalnej straty do premii już tak dramatycznie nie wygląda (ale nie piszę tego by rekomendować komukolwiek bezrefleksyjną sprzedaż gołych putów).
A teraz już pozwolicie prywata re: tomkus… dużo kupujesz opcji miesięcznie? chętnie spotkałbym się na mid-spreadzie (tj. mniej więcej pośrodku pomiędzy zleceniami animatora) jeśli interesują Cię paczki po 10 sztuk. Jestem w zakresie rodzaju i serii (put/call ITM/OTM) jak i momentu transakcji dosyć elastyczny tak długo jak transakcja dobrze wpisuje się w aktualny portfel. Ograniczenie kosztów transakcyjnych zrobi dobrze zarówno mojemu jak i Twojemu portfelowi….
pozdrawiam
Radosław Chodkowski says
Tabela opiera się jedynie na bardzo uproszczonych danych. Dlatego masz rację z tym, że opcja powinna mieć inną cenę w zależności od poziomu indeksu. Niestety danych takich nie mamy, a zrobienie dobrej symulacji w oparciu o model teoretyczny to już trochę wyższa szkoła jazdy.
Zgadzam się również co do tego, że zmienność jest poniżej średniej. Widać to zarówno w miesięcznych stopach zwrotu, jak i wynikach strategii (tak, wiem że mowa była o zmienności implikowanej, a nie historycznej).
Co do umawiania się na transakcje, jest to dobre miejsce, można nawet założyć jakiś wątek, jeśli będą chętni 🙂
opcjonariusz says
A może lepiej jakieś dedykowane konto typu twitter do RFQ na opcje? Łatwiej byłoby śledzić co kto potrzebuje.
Wyników testu nie komentuje: metoda wykonania jeszcze ujdzie ale założenia uważam, że zakrawają o pomstę do nieba – uważam, że stać cię na więcej.
tomkus says
Ender, z jednej strony masz racje ze szanse powinny być równe. Ale na polskim rynku ceny opcji są uzależnione od wycen animatorów, a oni mogą wyceniać tak żeby im pasowało w konkretnych warunkach, ze skrzywieniem na któraś stronę. To może mieć jakiś wpływ na wyniki.
Masz tez racje ze kiedyś była inna zmienność, inny poziom indeksu itp. Nie mając jednak danych real-time z ostatnich nastu lat można robić tylko takie uproszczone testy.
Przy okazji tez warto zauważyć ze co prawda nasze testy są dość zbieżne jednak oba oparte byly wlasnie na stosunkowo niedawnych danych, i w praktyce tych samych danych 🙂 możliwe ze dlatego są tak bardzo zbieżne 🙂
Co do spotykania się w mid-spreadzie – ja niestety pykam dość amatorsko i nieregularnie, i nawet jeśli uzbieram więcej opcji w strategii to raczej przez powolne zajmowanie kolejnych pozycji niż kupowanie hurtem po 10 🙁
Natomiast z umawianiem się na zakupy na publicznym forum obawiałbym się, znalezienia na celowniku którejś z licznych komisji sejmowych – zaraz by się okazało ze to destabilizacja rynku albo inne cudo 🙂
opcjonariusz says
To raczej nie jest umawianie się na zakupy tylko prośba o zakwotowanie lepsze od animatora – nie ma w tym nic złego, czyż nie? Poza tym gdzieś musi być początek na naszym rynku do zapytań o kwotowanie na konkretne strategie (chociażby zwykłe spready), aukcje, itp.
ender says
Moją intencją była propozycja zawierania potencjalnych transakcji pomiędzy najlepszą ofertą kupna i sprzedaży wystawionych w danej chwili przez animatora, więc po cenach „bardzo” rynkowych. Nie widzę powodów by ktokolwiek, kiedykolwiek miałby się do tego przyczepić.
opcjonariusz says
Zależy gdzie na delcie jest te twoje 10 sztuk – raczej napisz gdzie konkretnie i na kiedy czegoś potrzebujesz. Jak nie da rady transakcji na wszystkie sztuki zrobić to chociaż rozbierze się część zlecenia (mojego lub twojego). Ograniczenia mam podobne do twoich.
ender says
Re Opcjonariusz
Zagadnąłem Tomkusa bo wydawał się naturalną stroną dla dużej części moich transakcji, pisał że opcje kupuje i gra kierunkowo. Ja je generalnie wystawiam.
W skrócie pozycje, które rynek testuje (są bliskie ATM), wolę zabezpieczać przeciwstawnymi opcjami niż futures, często ITM. Niestety spready dla opcji ITM są często frustrująco duże. Teoretycznie dla grających kierunkowo kupowanie po dobrych cenach opcji ITM powinno być atrakcyjne w porównaniu do kontraktów (wymagane mniejsze środki w porównaniu do kwoty depozytu, ograniczona max strata) ale sensownych zleceń w arkuszu praktycznie nie ma.
Drugim obszarem w którym chętnie bym od czasu do czasu kwotował ale już po długiej stronie rynku to PUT OTM (z deltą 0,02-0,05)
opcjonariusz says
Której serii chcesz PUT OTM? Ogólnie to zawsze uciekam z serii wygasających więc tam tylko w specyficznych okolicznościach mogę postarać się zakwotować.
Przy ITM to mogę od czasu do czasu pomóc na zasadzie „zerokosztowej” żeby ryzyko u siebie wyprofilować. Ogólnie nie lubię pozycji w których jestem „krótki” w gotówce.
Pozdrawiam
ender says
Na chwilę obecną nie potrzebuję kupować PUT OTM. Robię to w wypadkach gdy pozycja w PUTach zrobi sie na tyle duża, że przestaję się z nią czuć w pełni komfortowo 🙂 i czuję wewnętrzną potrzebę ubezpieczenia się na zdarzenia o potencjale 3-4 sigma 🙂
Co do ITM to możliwe że będę potrzebował sprzedać kilkanaście sierpniowych PUT ze strikiem 2300-2350, jeśli rynek w najbliższych dniach podejdzie pod 2300.
Pytanie z innej beczki… czy ma ktoś doświadczenie jakie są ograniczenia w biurach maklerskich dot. limitu krótkich pozycji w opcjach? Np. dla bossa jest to 50 sztuk, przy większej pozycji jest wymagany dodatkowy depozyt (50 tys. by móc otwierać pozycję do 150 sztuk). Przy depozytach obliczanych wg metodologii SPAN, ten dodatkowy depozyt rzutuje niestety na rentowność działalności.
marcin says
testy testami tabelki tabelkami,powiem tak gram na opcjach naprwde dlugo wiekszosc kasy zarobilem na wystawianiu goluch calli plus czasami gram kierunkowo,mowilem kupowac teraz calle na odbicie bylo do wyjecia 100%,niekupilem w okolicach dolka ale troche wyzej zamknalem wczoraj booo niewidzialem mocnego odbicia zarobilem 30%,w sumie niewiele wrzucilem ,dizs obudzilem sie o 12 i patrze a pis zrobil hosse haha,kurdeee zebym chociaz cos zostawil z tych kupionych calli,no ale nic mam wystawione ciagle calle pow 2400 ,powiem tak na opcjach wystarczy lekkie wyczucie rynku plus neiwielkie podparcie statystyka i naprawde mozna nawet z tego wyzyc,ja przezucilem sie na opcje z kontraktow,chociaz mialem juz niegrac na naszej banana to jednak ostatnio az grzech nic niewystawic jak kasa wpada za darmo,zalozylem niedawno konto w londynie na igindex oferta opcji powala noi najwazniejze tax freee,dlatego docelowo i tak bede rezygnowal z naszej gpw,no nic moze pis zniesie ten chory podatek belki
Radosław Chodkowski says
Niestety z takimi ruchami może być ciężko o zbudowanie długoterminowego systemu. To tak, jak mówić, że zarabianie na akcjach jest łatwe, bo jakaś spółka wzrosła o 10 000%. Bywają i takie przypadki, ale biorąc pod uwagę koszty transakcyjne (spread i prowizja), bałbym się tak żonglować. Zwłaszcza, że na chwilę obecną rynek jest już niżej.
Michcios says
Test ciekawy, ale ja zawsze mam wątpliwość, czy na pewno robienie tak długich testów ma sens, skoro dobrze wiemy, że parę lat temu rynek był zupełnie inny, była zmienność itp.
Odnośnie długiego stelaża – mówiłem, że ta strategia daje duże możliwości zarobku przy jednocześnie ograniczonej stracie. Ale to znów ważna jest zmieność.
Radosław Chodkowski says
Nie tylko zmienność, ale i psychologia. A ta ma wielkie znaczenie zarówno przy stracie 600 punktów na short put, jak i przy stracie 5 miesięcy z rzędu na long strangle 🙂
piotr says
kurde chłopaki ja kompletnie nie mam pojęcia o czym Wy tu do mnie mówicie w tym momencie ;p urlopik był to widzę, że muszę sporo nadrobić. Wpis ciekawy ale muszę ostro zgłębić temat żeby powiedzieć coś mądrego 😀 pozdro