Opcje na akcje

Prostym językiem o opcjach na GPW

  • Główna
  • Spis treści
  • Strategie opcyjne
    • strategia spreadu byka i niedźwiedzia
    • strategia iron condor
    • strategia short strangle
    • strategia long strangle
  • Gruby portfel
  • Wideo
  • Blogi finansowe
  • Narzędzia
    • PowerTrader – PROMOCJA
    • yourOptions.pl
  • Współpraca
    • partner dla cyklu wpisów
  • Kontakt

Pokusa inwestora: dlaczego wystawianie opcji kusi?

By Radosław Chodkowski Skomentuj wpis sie 5 6

Na rynku opcji można wyróżnić kilka typów inwestorów i jedną z kategorii są właśnie inwestorzy wystawiający opcje. Można powiedzieć, że każdy z nas prędzej czy później interesuje się tym tematem. Powodów jest kilka i na ich omówieniu skoncentruję się w tym artykule. Trzeba jednak podkreślić, że dla znacznej części osób próbujących sprzedawania premii opcyjnej jest to podejście, które kończy się bardzo przykro. Najpierw zachłystują się możliwościami, jakie niesie ta strategia, wystawiają premie o wartości 10% rachunku miesięcznie i sądzą, że jest to nieskończony strumień darmowej gotówki. Później pojawia się moment, kiedy rynek przejmuje kontrolę nad inwestorem i nad jego portfelem, co najczęściej kończy się utratą bardzo dużej części rachunku, przekraczającej niekiedy 50% środków. I wtedy inwestor ma lekcję zapadającą w pamięć na długi czas. Tak też było w moim przypadku podczas pamiętnego sierpnia 2011 roku. Ale to opowieść na inny raz.

Aktualnie na jednym z rachunków mam wystawioną strategię short strangle na opcjach wrześniowych. Sprzedałem call 2350 i put 2050, inkasując za to premię w wysokości 10% wartości rachunku. Znajome? Tak, krytykowałem to kilka wierszy wyżej 🙂 Ale sprawdzam coś, wiec można na te potrzeby się pobawić. Profil wypłaty wygląda mniej więcej następująco:

short strangle

Widzimy nieograniczone ryzyko, widzimy też ograniczony zysk. Co więc przemawia za wystawianiem gołych opcji i gdzie kryje się ta magia, która oczarowała już niejednego inwestora?« Czytaj dalej »

Marzec zakończony 6% zyskiem, więc zróbmy sobie webinar

By Radosław Chodkowski Skomentuj wpis mar 24 7

Tytuł brzmi totalnie bez sensu, ale zawiera dwie główne informacje, które chcę Wam w niniejszym tekście przekazać. Jak dobrze wiecie, w ramach bloga prowadzę projekt o nazwie Gruby portfel, w którym obracam kwotą 2000 zł (wartość początkowa) pokazując jak można wykorzystać rynek opcji do zarabiania. Pierwszy miesiąc, w którym portfel był notowany, czyli luty, zakończył się wzrostem o 4,73%. W ostatni piątek rozliczona została seria marcowa opcji, przez co mogę podzielić się z Wami kolejnym wynikiem. Zysk wyniósł 124,92 zł, co równa się stopie zwrotu rzędu 5,96%. Przyznam szczerze, że chciałbym każdy miesiąc kończyć w ten sposób, gdyż oznacza to roczną stopę zwrotu na poziomie 100%.

Poniżej przedstawiam aktualną wartość portfela oraz transakcje, które zostały dokonane na serii marcowej:

wartość portfela

marzec

Widzicie więc, że transakcji nie było wiele. Pierwsza z nich dokonana została w dniu 23 stycznia, kiedy to przy cenie Wig20 na poziomie 2320 wystawiłem call credit spread na opcjach 2450/2500 pkt. Drugą transakcję przeprowadziłem w dniu 09.02.2015r. i był to taki sam spread. Za obie te pozycje otrzymałem premię w wysokości 124,92 zł, co oznacza, że łączne ryzyko na tej pozycji wyniosło ponad 875 zł. Materializowało się więc ono dopiero powyżej poziomu 2500 pkt.

Łatwo można więc stwierdzić, że na tę miesięczną stopę zwrotu zarobiły mi zaledwie dwie transakcje, z których ostatnia dokonana została na ok. 1,5 miesiąca przed wygaśnięciem opcji. Przez te pozostałe sześć tygodni pozycja była otwarta, ale nie pojawiła się konieczność dokonywania żadnych modyfikacji. Oczywiście w marcu budowałem pozycję na serię kwietniową, ale to już temat na wpis za cztery tygodnie.

WIG20

« Czytaj dalej »

Model wyceny opcji – nie musisz go znać!

By Radosław Chodkowski Skomentuj wpis lut 4 5

Dla wielu osób, które dopiero dowiadują się, czym są opcje oraz jak należy do nich podchodzić, wielkim problemem wydaje się zagadnienie wyceny opcji. Trzeba przyznać, że prawie każde opracowanie lub artykuł na ten temat przytacza wzór na wycenę opcji, dając jednocześnie garść wskazówek, jak należy go interpretować oraz co znaczą poszczególne zmienne. W ten sposób niestety nie uda się nikogo zachęcić do rynku opcji.

Model wyceny opcji – postrach początkujących

Sam pamiętam, jak mnie ten wzór przerażał. Do dzisiaj mnie przeraża, ponieważ do dzisiaj go nie rozumiem. Ale znalazłem na to sposób i już teraz nie mam problemu z inwestowaniem w opcje mimo nieznajomości wzoru na ich wycenę. Dla wielu osób podejście takie graniczy z herezją. Skoro powstał jeden wzór umożliwiający wycenę opcji w każdym czasie i dodatkowo wzór ten rozpowszechnił się na tyle, że stał się uniwersalny i od dłuższego czasu obowiązuje on na wszystkich rynkach opcyjnych, wydaje się niemal niemożliwe, żeby inwestować w opcje z jego pominięciem. Może to być utożsamiane ze strzeleniem sobie w stopę lub z dobrowolnym godzeniem się na posiadanie słabszych szans na starcie niż pozostali inwestorzy.

I teraz postawmy się w sytuacji kogoś, kto rozważa zaangażowanie się w rynek opcji, słysząc być może, że jest to ciekawy instrument, dający szerokie możliwości. Rozpoczyna zgłębianie tematu i już na samym początku dostaje w głowę takim oto wzorem:

model wyceny opcji

Szczerze mówiąc, nie jestem nawet do końca pewien, czy to co widzicie na obrazku powyżej jest wzorem Blacka-Scholesa. Wiele jest na ten temat grafik w internecie, ale różnią się one między sobą, a ja nie jestem w stanie zweryfikować, która jest prawdziwa. I szczerze mówiąc nie mam z tym większego problemu.« Czytaj dalej »

Ucinanie zysków wbrew pozorom może mieć sens

By Radosław Chodkowski Skomentuj wpis sty 28 9

Ucinanie zysków nie jest metodą pozwalającą na odniesienie sukcesu na giełdzie – z pewnością pod takim stwierdzeniem podpisze się zdecydowana większość inwestorów. W końcu od samego początku jesteśmy uczeni, że ucina się straty, pozwalając zyskom rosnąć. Tymczasem w świecie inwestowania w opcje wiele rzeczy wygląda inaczej. Dotyczy to również tej podstawowej zasady.

Na rynku akcji posiadamy nieograniczony potencjał zysku oraz nieograniczony potencjał strat. Oczywiście teoretycznie cena akcji może spaść do zera, ale taki scenariusz należy w praktyce wykluczyć. Dlatego też logiczne jest ustalenie poziomu, przy którym będziemy ucinali nasze straty, zamykając pozycję. Z drugiej strony, pozostawienie otwartego kierunku wzrostowego powinno pozwolić na osiągnięcie znacznie większych zysków niż ponoszone straty. Tak wygląda stosunkowo prosta teoria, która niestety nie wszystkim udaje się w praktyce.

Ucinanie zysków na opcjach

W przypadku opcji sytuacja kształtuje się nieco inaczej. Decydując się na wybór strategii determinujemy, czy będzie ona posiadała ograniczone ryzyko po stronie wzrostowej lub spadkowej, czy też ryzyko to będzie nieograniczone. I tak chociażby credit spready, którymi posługuję się najczęściej, posiadają zarówno ograniczony zysk, jak i ograniczoną stratę. Nie możemy na tej strategii zarobić ani stracić więcej niż pewne z góry określone wartości.

Skoro zyski i straty i tak są ucięte, to co mam w tym wpisie na myśli? Chodzi mi o ucinanie zysków poprzez zamknięcie pozycji, zanim jeszcze dotrze ona do poziomu, przy którym osiąga najlepszy rezultat. Wystawiając więc credit spread o szerokości 50 punktów i otrzymując za niego 20 punktów premii, posiadamy ryzyko ograniczone do 30 punktów. Ucinanie zysków w takiej właśnie sytuacji będzie miało miejsce, gdy zamkniemy cały spread za ok. 10 punktów, czyli w chwili, kiedy otrzymamy za niego połowę maksymalnego możliwego zysku. Żeby to wyjaśnić, zdecydowałem się na omówienie tej koncepcji na przykładzie.

« Czytaj dalej »

Sprzedawanie rosnącej zmienności

By Radosław Chodkowski Skomentuj wpis gru 23 2

Sprzedawanie rosnącej zmienności jest według mnie jedną z ważniejszych rzeczy, jakie może robić inwestor zarabiający na wystawianiu opcji. To właśnie w okresie wysokiej zmienności uzyskuje on poszukiwaną przewagę nad rynkiem, gdyż otrzymywana premia jest relatywnie wyższa od ponoszonego ryzyka. Oczywiście również w okresach mniejszej zmienności można próbować wystawiania opcji, ale wtedy przewaga jest niewielka lub nie ma jej wcale. W rezultacie zaleca się więc zaprzestanie dokonywania transakcji w tym czasie lub też wprowadzenie dodatkowych elementów do strategii, zwiększających przewagę nad rynkiem.

Sama zmienność rządzi się pewnymi prawami, o czym już kiedyś pisałem. Najczęściej wzrost zmienności możemy powiązać z panującym na rynku niepokojem co do rozwoju dalszej sytuacji. A więc strach determinuje wyższe premie opcyjne. Im bardziej niepewna sytuacja i szybsze ruchy instrumentu bazowego, tym większa zmienność i tym bardziej cieszą się inwestorzy wystawiający opcje.

Problem jednak w tym, że okresy wysokiej zmienności są raczej rzadkie. W końcu rynek nie działa przez cały czas w trybie alarmowym, w obawie przed jakimś negatywnym scenariuszem. Inwestorzy na bardziej rozwiniętych rynkach mogą przebierać w szerokiej ofercie spółek i instrumentów, na które notowane są opcje. Mogą więc wybierać tylko te papiery, które cechują się odpowiednio wysoką zmiennością. Na giełdzie w Warszawie mamy notowane tylko opcje na indeks Wig20, co sprawia, że możemy jedynie podjąć decyzję o zaprzestaniu inwestowania na jakiś czas, jeśli zmienność jest zbyt mała.

Polowanie na zmienność

Zmienność najczęściej pojawia się wraz ze spadkami na rynku. Im głębsza i bardziej dynamiczna korekta tym większej zmienności możemy się spodziewać. Co więcej, bardzo często największa zmienność trafia się na samym dole korekty, kiedy inwestorzy zastanawiają się, jak daleko rynek jeszcze zejdzie. Nie można też zapominać, że bardzo często jest to miejsce, w którym wiele pozycji znajduje się w stanie zagrożenia, a posiadający je inwestorzy są zmuszani do ich zamykania, co powoduje również podwyższoną zmienność i znaczne emocje. Są to więc miejsca bardzo atrakcyjne dla osób polujących na drogie opcje.

Jak to na rynku bywa, nigdy nie wiemy, gdzie korekta się zakończy. Nie możemy więc precyzyjnie przewidzieć, gdzie zmienność będzie największa, a nasza transakcja najbardziej opłacalna. Może się więc okazać, że sprzedamy opcje za wcześnie, w sytuacji gdy po naszym wejściu na rynek zmienność będzie nadal rosła. Co wtedy? Czy zamykać dopiero co otwartą pozycję w obawie przed poniesieniem straty? Czy też może otworzyć kolejną, korzystając z faktu, że w ten sposób teoretycznie uzyskujemy jeszcze większą przewagę nad rynkiem? To wszystko zależy oczywiście od naszego zarządzania kapitałem i poziomu ryzyka, które jesteśmy gotowi na siebie wziąć, ale należy pamiętać, że czas wysokiego IV może być jedną z niewielu takich okazji w roku na większe zyski. Dlatego trzeba być przygotowanym na wykonanie strategii i nie można zmarnować tej szansy.

« Czytaj dalej »

Jak zarabiam na opcjach dzięki statystyce

By Radosław Chodkowski Skomentuj wpis gru 16 7

W poprzedzającym dzisiejszy artykuł wpisie na Humaniście zastanawiałem się, czy rynek posiada pamięć. Jeśli jeszcze nie czytaliście tego tekstu, koniecznie to zróbcie, bo wiedza ta bardzo nam się przyda. Dzisiaj napiszę jak zarabiam na opcjach dzięki tej rynkowej pamięci oraz odpowiednim wykorzystywaniu statystyki.

Statystyka na rynku opcji

Można powiedzieć, że statystyka jest dla wszystkich taka sama. Każdy z nas ma dostęp do tych samych danych rynkowych oraz do tych samych praw statystyki. I zaznaczam, że wcale nie mam na myśli jakichś szczególnie złożonych praw, ale te najbardziej podstawowe. Czy możliwe jest więc, że jedne osoby na tej podstawie budują zyskowne systemy inwestycyjne, a inne ponoszą porażkę? Oczywiście, że jest to możliwe, ponieważ samo praktycznie zastosowanie pewnych prawidłowości może się między poszczególnymi przypadkami bardzo różnić. Dlatego postanowiłem napisać, co moim zdaniem różni podejście stosowane przeze mnie od innych, również tych popularyzowanych przez bardziej lub mniej profesjonalne serwisy giełdowe.

Strategią wyjściową dla naszych rozważań będzie wystawiony credit spread, niezależnie od tego, czy budowany jest on w ramach iron condora, czy też jako samodzielna pozycja. W tej strategii otrzymujemy już na początku pewną sumę pieniędzy wynikającą z różnicy w cenie opcji kupionej i opcji wystawionej. Stanowi to nasz maksymalny zysk, jaki możemy z tego układu otrzymać. Naszym zadaniem jest tak wybrać opcje do transakcji, żeby zminimalizować prawdopodobieństwo straty przy jednoczesnym osiągnięciu zadowalającego zysku. Musimy więc wybrać punkt, do którego w naszej ocenie rynek nie dotrze w czasie pozostałym naszemu instrumentowi do wygaśnięcia.

Bardzo często inwestorzy wykorzystują w tym celu kombinację aktualnej zmienności oraz czasu pozostałego do wygaśnięcia, przekuwając je w postać odchylenia standardowego. Wiedząc, ile wynosi jedno odchylenie standardowe dla określonych warunków rynkowych, oddalają swój wystawiony spread o jedną lub więcej wielokrotności odchylenia. Co ważne i w tej sytuacji kluczowe, oddalają o tyle samo zarówno po wzrostowej, jak i spadkowej stronie rynku. Zakładają tym samym, że szanse na wzrosty są równe szansom spadków i w zasadzie trzeba być przygotowanym na ruch w dowolnym kierunku.

Odwołajmy się teraz do rozważań zamieszczonych we wpisie na temat pamięci rynkowej. Uważam bowiem, że prawdopodobieństwo wzrostów i spadków jest różne w różnych miejscach na wykresie. Oraz że można zidentyfikować takie miejsca, wykorzystując je dla osiągnięcia lepszych rezultatów inwestycyjnych. Ja działam w ten sposób i na razie nie mogę narzekać na uzyskiwane rezultaty.

« Czytaj dalej »

Mały portfel opcji – czy to ma sens?

By Radosław Chodkowski Skomentuj wpis gru 2 9

Kiedyś w jednym z komentarzy otrzymałem pytanie od czytelnika, czy mały portfel opcji ma sens. Nie chodziło bynajmniej o portfel rzędu 10-15 tysięcy, ale taki malutki, np. 3 tysiące złotych. Wielu inwestorów mających doświadczenia na rynku kontraktów terminowych lub akcji z pewnością stuknie się w tym momencie w głowę, bo jak coś takiego ma działać, przecież to jest zbyt mało środków. Ale paradoksalnie takie podejście może mieć sens, co zamierzam w tym wpisie zaproponować. Co więcej, sam chcę stworzyć taki portfel, aby od przyszłego roku pokazywać realne transakcje opcyjne w takiej właśnie, małej skali.

Mały portfel opcji – po co?

Jest to podstawowe pytanie, które powinniśmy sobie zadać. Zapewne duża część czytelników tego bloga jest już inwestorami mającymi znacznie większe portfele, więc powrót do tak małych kwot wydaje się regresem w stosunku do tego, co już osiągnęli na rynku. Ale jest szereg kwestii, które za tym przemawiają. Omówmy najważniejsze z nich:

  • nowy rynek w małej skali – nikt nie jest ekspertem od samego początku. Nauka musi trochę potrwać i niestety, na giełdzie trochę kosztuje. Zmniejszenie wartości portfela sprawi, że ewentualne straty będą niższe niż w wypadku zastosowania większych kwot, bez spadku jego funkcjonalności, co opiszę w dalszej części artykułu,
  • nauka radzenia sobie z emocjami – opcje, zwłaszcza wystawiane, wiążą się z dużym ryzykiem. Jeden ruch rynkowy i inwestor może pożegnać się ze znaczną częścią portfela. I o ile ograniczenie straty to jedno, umiejętność zarządzania pozycjami to zupełnie coś innego. Dlatego taka mikro skala łatwiej pozwoli na zamknięcie stratnej pozycji, gdyż nie będzie to miało większego wpływu na naszą szeroko pojmowaną zamożność. A utrata kilku tysięcy może nas już zaboleć, a przez to sparaliżować ewentualne działania obronne. Wyrobienie sobie prawidłowych nawyków ma duże znaczenie dla późniejszych działań w większej skali.
  • ułatwienie dla małych inwestorów – nie oszukujmy się, na giełdzie mamy do czynienia z wieloma małym inwestorami, oceniając przez pryzmat posiadanego kapitału. Dlatego też student czy osoba młoda i niezamożna nie zawsze może sobie pozwolić na wygospodarowanie znacznej dla niego kwoty pieniędzy na podjęcie próby inwestowania na rynku opcji. Niski próg wejścia, co zamierzam pokazać, znacząco otwiera możliwości, nie wykluczając z opcji tych najmniejszych inwestorów.

 

« Czytaj dalej »

Next Page »

Poznaj moją strategię!

risk taker

Dołącz do mnie

Kliknij, aby dołączyć FacebookKliknij, aby dołączyć YouTubeKliknij, aby dołączyć Google+Kliknij, aby dołączyć TwitterKliknij, aby dołączyć RSSKliknij, aby dołączyć E-mail
Tweety na temat @RChodkowski

Polecane blogi

APP Funds

Jak oszczędzać pieniądze

Live Smarter

Metafinanse

Michał Stopka - inwestor profesjonalny

Wolnym być

O autorze

radosław chodkowskiWitaj! Nazywam się Radek Chodkowski i jestem inwestorem giełdowym od 2009 roku. Inwestuję głównie w oparciu o analizę techniczną, ale jakiś czas temu dostrzegłem potencjał drzemiący w opcjach. Postanowiłem więc stworzyć ten serwis, aby pomóc osobom, które tak jak kiedyś ja, zaczynają swoją przygodę z opcjami na GPW.

Czytaj więcej...

Nota prawna:

Wszystkie prezentowane na niniejszym blogu informacje są prywatnymi opiniami autora i nie stanowią rekomendacji inwestycyjnych w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715) . Każdy podejmuje decyzje inwestycyjne na własną odpowiedzialność. Autor bloga nie odpowiada za treść umieszczanych reklam. Wszelkie prawa zastrzeżone
Opcje na akcje
  • Polityka prywatności
Copyright © 2023 Opcje na akcje · (in)SPYR Theme by Genesis Developer: SPYR Media