Program do wyceny opcji giełdowych to tematyka, na którą prędzej czy później natrafi każdy z inwestorów chcących zarabiać na tym rynku. Tutaj nie ma prostej gry w dół lub w górę, ale jest sześć czynników wpływających na wycenę, z których niektóre (zmienność implikowana) możliwe są do wyliczenia tylko za pomocą jakiejś formy oprogramowania. Oczywiście można zrobić to ręcznie, ale czas potrzebny na dokonanie obliczeń sprawia, że wynik będzie dawno nieaktualny w rynkowych warunkach. Oprócz tego jest szereg rzeczy, których w prosty sposób wyliczyć się nie da. Dlatego też inwestorzy już od jakiegoś czasu wykorzystują specjalnie w tym celu napisane programy (jak chociażby popularny w USA ThinkOrSwim, z którego zrzut widzicie poniżej), które mają sprawiać, że handel opcjami będzie koncentrował się na planowaniu i zarządzaniu pozycjami, a nie na żmudnych obliczeniach.
Program do wyceny opcji – jakie powinien posiadać cechy?
Przed takim oprogramowaniem stoi kilka zadań i dobry program powinien je spełniać. Poniżej znajduje się lista najważniejszych moim zdaniem cech, których bym od oprogramowania oczekiwał:
- pełna integracja z notowaniami GPW – już samo to jest niekiedy problemem. Bo po pierwsze, skądś te notowania trzeba brać, a więc w domyśle, program powinien być wspierany i w pełni współpracować z naszymi rachunkami maklerskimi. I teraz pojawia się kolejny problem, ponieważ każdy z domów maklerskich ma nieco inne oprogramowanie służące do dostarczania danych online. A stworzenie oprogramowania kompatybilnego ze wszystkimi głównymi DM jest nie lada wyzwaniem. Z drugiej strony, jaki jest sens tworzenia programu, do którego nie da się podpiąć notowań online? Wbrew pozorom sens jest, ponieważ można by było wykupić bezpośrednie notowania z GPW i w ten sposób zasilać program. Tyle tylko, że dostęp do notowań bez 15-minutowego opóźnienia nie jest łatwy i szczerze mówiąc nie wiem, czy może je uzyskać podmiot inny niż dom maklerski. Do tego pojawia się kolejny problem, opisany poniżej.
- możliwość składania zleceń bezpośrednio z programu – wyobrażacie sobie prowadzenie analizy w programie, a następnie przełączanie się do przeglądarki internetowej i wstukiwanie zlecenia? No właśnie, byłoby to bardzo trudne zadanie, a z pewnością czasochłonne. Trzeba przecież wyszukać odpowiednie opcje w arkuszu (a nazwy się wydłużają), wybrać pozycję długą lub krótką i do tego zrobić to kilka razy, ustawiając całą strategię. A rynek w tym czasie ucieka. I teraz pojawia się kolejny problem: skoro można składać zlecenia to do którego domu maklerskiego? No właśnie… A zatem wracamy do punktu wyjścia, czyli powiązania programu z konkretnymi domami maklerskimi. Wiemy, chociażby na podstawie takich przykładów jak Amibroker, czy Metastock, że jest to możliwe. Wystarczy tylko odpowiednie narzędzie.
- możliwość handlowania strategiami – rzecz dla każdego z inwestorów opcyjnych bezcenna. Podstawowe strategie składają się z dwóch opcji (np. spread byka, niedźwiedzia), inne z trzech (spready ratio), a jeszcze inne z czterech lub więcej (iron condor). Składanie zleceń na cztery opcje równocześnie jest bardzo kłopotliwym zadaniem, zwłaszcza w sytuacji dość dynamicznych zmian rynkowych, przez co dostajemy nieco inną strategię niż początkowo zakładaliśmy. W zasadzie większość rozwiniętych giełd umożliwia kupowanie lub sprzedawanie całych strategii opcyjnych, co u nas nie jest jeszcze możliwe. Technologia pozwalająca na składanie i wykonywanie takich zleceń pojawi się wraz ze wdrożeniem systemu UTP-D, na który musimy jeszcze trochę poczekać.
- pełna analiza opcyjna – czyli wszystko to, co powinien posiadać program do opcji. Greckie współczynniki liczone na bieżąco, nanoszenie tych parametrów na profile wypłaty oraz możliwość symulowania profili wypłaty naszej strategii w zależności od różnych zmian sytuacji rynkowej. Wydawać by się mogło, że to podstawa, ale jest tutaj wielkie pole do popisu.
- analiza danych rynkowych – głównie mam tu na myśli dane dotyczące instrumentu bazowego, ale nie tylko. Rynek opcji bazuje na statystykach i prawdopodobieństwach, a świadome opieranie się na tych parametrach wymaga odpowiednich danych. Jasna i precyzyjna miara zmienności implikowanej (wraz z historią tego wskaźnika), automatyczne oznaczanie na wykresach i profilach wypłaty wielokrotności odchyleń standardowych to rzeczy niezbędne dla stosowania strategii opierających się na sprzedawaniu premii opcyjnej. Oprócz tego przydatna jest możliwość testowania systemów opcyjnych według odpowiednich parametrów, co pozwoli sprawdzić historyczną skuteczność działań, które zamierzamy podejmować. Wbrew pozorom nie są to fanaberie a całkiem istotne możliwości, przekładające się w praktyce na całkiem pokaźne pieniądze.
- analiza techniczna i informacje – oprócz funkcji typowo związanych z inwestowaniem w opcje, program taki powinien posiadać przynajmniej średnio zaawansowaną funkcjonalność w dziedzinie analizy technicznej. W końcu to często ona stanowi podstawę do otwarcia jakiejś strategii opcyjnej. Oprócz tego oczywiście inwestorzy korzystają z serwisów zawierających najnowsze informacje dotyczące danych makroekonomicznych oraz komunikaty z otoczenia rynkowego. Wszystko to byłoby mile widziane w takim oprogramowaniu.
Problemy z takim programem w Polsce
Rynek polski niestety nie dorobił się programu do inwestowania w opcje z prawdziwego zdarzenia. W zasadzie trudno nawet powiedzieć, żebyśmy mieli jakikolwiek program. Przyczyna tego stanu rzeczy leży w stosunkowo niedużym rynku, jakim jest tematyka opcyjna. Nie jest on aż tak szeroki, jak inwestowanie ogólnie, więc zapotrzebowanie jest z pewnością mniejsze niż na aplikacje umożliwiające prowadzenie np. analizy technicznej, jak chociażby PowerTrader. W rezultacie zainwestowanie dużych pieniędzy w opracowanie kompletnego i praktycznego narzędzia wspomagającego inwestowanie z wykorzystaniem opcji jest mało opłacalne z biznesowego punktu widzenia. Produkt ten nie byłby powszechny, przez co i cena zapewne musiałaby być znaczna.
Zastanawiałem się, dlaczego nie zrobi tego żaden z domów maklerskich. W końcu one posiadają zarówno kapitał, jak i osoby potrafiące opracować niezbędne przy opcjach formuły i zapisać je w programie. Ponadto, możliwość składania zleceń bezpośrednio z programu w połączeniu z bardzo dobrym produktem pozwoliłaby zapewne temu brokerowi wyrobienie sobie pozycji DM najbardziej przyjaznego inwestorom wykorzystującym opcje. Niestety o coś takiego nikt się póki co nie pokusił, a działania które zostały podjęte pokazują raczej przeciwny przykład, o czym za chwilę.
Kolejną przyczynę widzę w niemrawości giełdy jeśli chodzi o wdrażanie nowości na rynku opcji oraz kiepską promocję tych instrumentów. W rezultacie rynek ten może nie wydawać się szczególnie perspektywiczny, a z pewnością nie perspektywiczny na tyle, aby tworzyć produkty, które będą mogły zarabiać dopiero za kilka lat.
Dostępne narzędzia dla opcji na GPW
Przeprowadzając na potrzeby tego wpisu analizę narzędzi wspomagających inwestowanie w opcje, byłem nieco rozczarowany wynikami. Odnalazłem zaledwie cztery aplikacje, z czego jedna odpadła w przedbiegach, ponieważ nie była aktualizowana od ponad 2 lat, więc jej wartość użytkowa jest żadna. Spośród pozostałych trzech kandydatów, dwa przypadki to stary dobry arkusz kalkulacyjny. Niestety okazuje się, że przez tyle lat obecność opcji na GPW nie wymyślono jeszcze niczego innego niż właśnie zastosowanie excela. Trzecim narzędziem jest aplikacja zamieszczona na stronie internetowej. Czyli w zasadzie to samo, co excel, tyle że online i do tego z 15-minutowym opóźnieniem.
Arkusze udostępniane przez GPW
Giełda wyszła frontem do inwestorów i udostępniła im narzędzia wspierające inwestowanie w opcje. Tja, dobre sobie. Arkusze kalkulacyjne dostępne na stronie pochodne.gpw.pl są przaśne, nadające się do użytku tylko offline i zapewne nie aktualizowane od dobrych 8 lat. Składają się z kalkulatora, do którego trzeba samodzielnie wprowadzić wszystkie dane, oraz dwóch arkuszy służących do symulowania profili wypłaty różnych strategii. Szczerze mówiąc nigdy z tego nie korzystałem i zapewne korzystał nie będę.
Arkusz kalkulacyjny do opcji DM BOŚ. S.A.
Jest to chyba najbardziej znane narzędzie do wyceny opcji, ale niestety zastrzeżone tylko dla klientów tego DM. Arkusz zasilany jest w bieżące notowania z aplikacji do notowań NOL3 lub Statica, dzięki czemu nie mamy żadnych opóźnień. Oprócz podawania aktualnych ofert kupna i sprzedaży, arkusz liczy greckie współczynniki, zmienność implikowaną oraz inne ciekawe rzeczy, w tym i wymagane depozyty zabezpieczające. Do tego mamy możliwość rysowania (i zapisywania) profili wypłaty wraz z zaawansowaną analizą wrażliwości na różne zmiany.
Problem z arkuszem udostępnianym przez bossa.pl (oprócz tego, że jest wyłącznie dla klientów tego DM) jest taki, że nie jest on uaktualniany. Tak, dokładnie! Zrobili fajne narzędzie, zawiesili na stronie, ale żeby dalej je rozwijać i czuwać nad aktualnością całości to już chyba zabrakło pary. I w rezultacie od co najmniej 6 miesięcy nic nowego się nie dzieje. Stare nazwy opcji i brak rozszerzenia o opcje z cenami wykonania rozstawionymi co 50 punktów sprawia, że arkusz jest praktycznie bezużyteczny. Co więcej, napisałem maila na adres kontaktowy oraz zadzwoniłem specjalnie na infolinię, ponieważ nie wierzyłem, że w XXI wieku coś takiego może mieć miejsce, ale otrzymałem tożsame odpowiedzi: znają problem, pracują nad rozwiązaniem, ale nie wiadomo, kiedy coś się zmieni.
Serwis yourOPTIONS.pl
Trzecim miejscem, w którym można szukać pomocy podczas inwestowania jest właśnie ten serwis. Powstał on niezależnie i nie jest związany z żadnym z domów maklerskich. Od konkurencji odróżnia do to, że jest płatny i stawka wynosi 60 groszy za dzienny dostęp, co przekłada się na kwotę ok. 18 zł miesięcznie. W zasadzie jest to zestaw czterech narzędzi: strategii online, kalkulatora opcji, zmienności historycznej oraz symulatora strategii. Każde z nich służy do czego innego, oferując nieco inne możliwości. Z istotnych rzecz trzeba podkreślić dwie sprawy. Po pierwsze, jest to narzędzie aktualizowane na bieżąco i oddające wszystkie zmiany wprowadzane na opcjach oraz na kontraktach. Serie wygasające w dniu trzech wiedźm są usuwane już w weekend i w poniedziałek możemy ruszać na aktualnych danych. Po drugie, notowania dostarczane są z 15-minutowym opóźnieniem, więc trzeba brać na to poprawkę.
Mimo, że nie w pełni spełnia ono moje oczekiwania, to właśnie z tego narzędzia korzystam w celu publikacji profili wypłaty na blogu.
Podsumowanie
Jak widzicie program do wyceny opcji giełdowych to wcale nie taka prosta sprawa. Rynek nie jest wielki, więc jeszcze nikt nie pokusił się o stworzenie „kombajnu” posiadającego milion funkcji i wyręczającego inwestora w całym żmudnym liczeniu, pozostawiając mu tylko planowanie transakcji i ich dokonywanie. Mam jednak nadzieję, że za jakiś czas ktoś dostrzeże tu potencjał i wprowadzi produkt, który będzie można śmiało polecać wszystkim zainteresowanym.
Na razie niestety jest tak, że duża część profesjonalnych inwestorów indywidualnych sama sobie pisze arkusze w excelu na potrzeby analizy. Tyle, że potrzeba do tego wiedzy i dokładności, gdyż najmniejszy błąd przełoży się na duże zniekształcenia.
Jest oczywiście liczne grono traderów instytucjonalnych i animatorów rynku opcji, którzy z jakichś narzędzi przecież korzystać muszą. Ale co oni tam mają? To wiedzą pewnie tylko oni i zatrudniające ich domy maklerskie. W każdym razie na zewnątrz raczej nic nie wypływa.
Jeśli coś mi umknęło i znacie program lub narzędzie godne polecenia w tym zakresie, dajcie mi znać przez formularz kontaktowy. Wpis zostanie podczepiony do działu narzędzia i aktualizowany w miarę napływania kolejnych propozycji.
Opcje spreads dax sp500 nasdaq 5-10% wartosci premii
RYNKI eurex CBOE czyli najlepsze najplynniejsze , nasz WIG20 tez ma spreads 5-10% wartosci premii nie tak zle }}}}}
Akcje dax eurex spreads 5-10% wartosci premii
TYLKO akcje amerykanskie najlepsze 1-3% wartosci premii