Jak każda strategia, covered call posiada swoją charakterystykę. W jej skład wchodzi również rynek, na którym sprawdza się najlepiej oraz możliwe do osiągnięcia zyski i wiążące się z nimi koszty oraz ryzyka. Dlatego też przed rozpoczęciem jej stosowania należy zwrócić szczególną uwagę na te właśnie aspekty, gdyż są one kluczowe i przesądzają zarówno o wynikach, jak i zadowoleniu inwestora ze stosowania takiego, a nie innego podejścia.
Skoncentruj się na instrumencie bazowym
Strategia covered call, jak już wiecie, składa się z instrumentu bazowego, przeciwko któremu wystawiamy opcję call. Gdybym miał określić wagę poszczególnych elementów w tej strategii, 80% przypada na sam instrument bazowy, a zaledwie 20% na opcję. Przede wszystkim trzeba pamiętać, że wystawienie opcji call jest tylko dodatkiem do posiadanego papieru, niezależnie od tego, czy są to akcje spółki, indeks, czy waluta. Z wystawionej opcji uzyskujemy bowiem bardzo niewielki ułamek ceny posiadanego aktywa. Przyjmując, że indeks znajduje się na poziomie 2400 pkt, a opcję uda nam się wystawić za 30 punktów, będzie to zaledwie 1,25% ceny. O tyle instrument bazowy potrafi przesunąć się w ciągu jednej sesji.
Wniosek płynie z tego następujący: jeśli nie chcemy posiadać instrumentu bazowego, nie powinniśmy stosować strategii covered call. Co z tego, że otrzymamy dodatkową premię w wysokości 15% rocznie (30 pkt x 12 miesięcy), jeśli indeks spadnie w tym czasie o 20%. Nasz wynik będzie ujemny. Co więcej, przyjąłem tutaj wariant wystawiania opcji ATM, czyli z ceną wykonania na poziomie aktualnej ceny Wig20, co oznacza, że w ten sposób całkowicie odcinamy sobie potencjał wzrostu. Jeśli indeks wzrośnie o 50%, naszym zyskiem pozostanie te 30 punktów premii. Pozostawienie pewnego potencjału wzrostowego przekłada się również na mniejsze premie, a więc i mniej wartości dodanej przynoszonej przez opcje.
Musimy więc chcieć posiadać instrument bazowy w długim horyzoncie czasowym. Z indeksem Wig20 sprawa jest o tyle trudna, że jest on konstruowany na podstawie cen akcji poszczególnych spółek, a nie dochodu generowanego dla inwestora. Oznacza to, że zawsze będzie on przebiegał niżej niż jego dochodowy odpowiednik, indeks Wig20 Total Return, który uwzględnia dywidendy. Po drugie posiadamy na GPW tylko jeden instrument bazowy. Dlatego jeśli znajduje się on w trendzie bocznym lub trendzie spadkowym, może to nie być atrakcyjne środowisko dla stosowania tej strategii. Alternatywą pozostaje więc zrezygnowanie z jej stosowania do czasu, aż warunki rynkowe ulegną poprawie. Gdybyśmy posiadali opcje na akcje, większa ilość instrumentów bazowych daje dużo większą elastyczność w tym zakresie.
Uważnie wybieraj ceny wykonania opcji
Cena wykonania wystawianej opcji call ma wielkie znaczenie dla charakterystyki stosowanej strategii. Można tutaj przyjąć kilka wariantów:
- wystawianie opcji daleko OTM – minimalne ryzyko, że zyski zostaną ograniczone, ale i niewielkie premie otrzymywane z wystawianych opcji,
- wystawianie opcji OTM – czasami opcja wygaśnie w cenie, ale mamy to wkalkulowane w naszą strategię i utracony potencjał jest nam rekompensowany przez otrzymywane premie,
- wystawianie opcji ATM – zupełnie odcinamy potencjał wzrostowy koncentrując się na najwyższej otrzymywanej premii. W ten sposób nasz maksymalny zysk równy jest 12-krotności premii za ATM call (zakładając, że wystawiamy opcje raz w miesiącu, po wygaśnięciu poprzedniej serii), a ryzyko pozostaje nieograniczone,
- wystawianie opcji ITM – wystawianie opcji call będących w pieniądzu może być celowym zabiegiem, jeśli inwestor zakłada, że rynek spadnie co strike’a opcji do czasu jej wygaśnięcia. W ten sposób inkasuje premię nie tylko w postaci wartości czasowej opcji, ale również w postaci wartości wewnętrznej.
Wiele czynników może determinować odległość ceny wykonania opcji od aktualnego poziomu rynku. W pierwszej kolejności z pewnością są to oczekiwania co do zachowania instrumentu bazowego. Można tu przyjmować ogólne trendowe nastawienie (odsuwając opcje w trendzie wzrostowym, przybliżając w bocznym i spadkowym). Jest to dobre podejście przy w miarę stabilnie poruszających się instrumentach bazowych. Problem może pojawić się przy indeksie, który lubi oscylować w górę i w dół o 100-150 punktów. Wtedy trend nie ma wielkiego znaczenia, jeśli miesięczne ruchy indeksu są tak znaczne i konieczna jest próba przewidywania przyszłych ruchów instrumentu bazowego w perspektywie 3-4 tygodni.
Wielkie znaczenie ma również zmienność implikowana opcji. Ten sam instrument może kosztować 30 punktów, ale może i 60 punktów, jeśli zmienność jest odpowiednio wysoka. Dzięki okresom wysokiej zmienności jesteśmy w stanie uzyskiwać wyższe stopy zwrotu z wystawianych instrumentów i tym samym podnosić naszą stopę zwrotu. Co prawda z wysoką zmiennością implikowaną wiąże się również wyższe ryzyko spadków, ale jeśli inwestor jest zdecydowany posiadać instrument bazowy przez dłuższy czas, z pewnością będzie gotów przetrzymać kilka gorszych okresów, mając nadzieję, że sytuacja ulegnie poprawie. W międzyczasie może uzyskać bonusowy przypływ gotówki dzięki wystawianym opcjom call.
Zawsze patrz na długi horyzont czasowy
Strategia ta wymaga chęci posiadania instrumentu bazowego przez dłuższy czas, gdyż w przeciwnym wypadku mogą pojawić się problemy z jej zyskownością. Weźmy przykład inwestora, który postanawia wykorzystać ją do działań o charakterze spekulacyjnym. Jeśli spojrzy się na profil wypłaty, strategia covered call wygląda dokładnie tak samo, jak naked put. A wystawianie gołych opcji put, obok wystawiania gołych calli jest jedną z najbardziej ryzykownych strategii, jakie możemy zrealizować z wykorzystaniem opcji.
Krótkoterminowe wahania indeksu, o których pisałem powyżej, mogą spowodować, że jednego miesiąca nasza opcja wygaśnie poza pieniądzem, dając nam 30 pkt premii, a innym razem trafi się swing spadkowy powodujący stratę 100 punktów. Próba trafiania w szczyty i dołki jest mocno ryzykownym zajęciem, zwłaszcza jeśli posiadamy ograniczony zysk i nieograniczone ryzyko poniesienia strat.
Dlatego przede wszystkim podstawą naszych działań powinien być długi horyzont i chęć posiadania papierów przez dłuższy czas wraz z pozytywnym oczekiwaniem co do ich zachowania w przyszłości. W ten właśnie sposób na lokalnych spadkach niczego nie tracimy (gdyż i tak byśmy te spadki zaliczyli, posiadając instrument bazowy), a uzyskujemy szansę na dodatkową premię opcyjną generowaną do naszego portfela. Jak zaznaczyłem na wstępie, podstawą covered call zawsze powinien być instrument bazowy. Czy Wig20 jest atrakcyjną podstawą do zastosowania tej strategii, każdy musi ocenić sam.
Podsumowanie
Strategia covered call może generować dla inwestora dodatkowy strumień gotówki. Najczęściej nie jest on wielki, ale w dłuższym horyzoncie pozwala na stosowanie np. strategii podwójnie dywidendowej, czyli dokupowanie papierów nie tylko za gotówkę z dywidend, ale również za gotówkę z wystawianych opcji call, podnosząc w ten sposób uzyskiwaną stopę zwrotu. Na naszym rynku strategia ta możliwa jest jedynie na indeksie, co znacząco ogranicza możliwości inwestycyjne. Dopiero wprowadzenie opcji na akcje wykonywanych przez dostawę papierów pozwoli na rozwinięcie skrzydeł w tym zakresie. Na chwilę obecną pozostawimy chyba covered call na bocznym torze, właśnie z powyższych względów.
zmienność indeksu WIG 20 a strategia covered call – dla mnie ostatnimi czasy zmienność indeksu WIG 20 woła o pomstę do nieba! Parę razy przymierzałem się do zastosowania tej strategii ale za każdym razem wychodziło mi że nie warto bo się po prostu nie opłaca. No cóż może doczekamy się lepszych czasów, a opcje na całe szczęście oferują wiele strategii w zależności od warunków rynkowych…
Zmienność faktycznie jest do bani. Wystawiając opcje trzeba mieć jakiegoś asa w rękawie, bo inaczej kiepsko to wygląda. Z drugiej strony kusi mnie, żeby jakieś tanie puty kupić 🙂
Kusić to i może też mnie kusi ale kupowanie teraz opcji put to jak kupowanie kota w worku. Fajnie że są tanie ale ta ich „taniość” jest ich jedyną zaletą 😉 Poza tym trzeba by mieć opracowany jakiś dokładny plan/strategie a nie kupować i nich się dzieje co chce. To może też jest niby jakaś strategia ale mnie ona nie interesuje, Zobacz też, że po pierwsze nie ma jeszcze żadnego wyraźnego znaku zmiany trendu, a po drugie na majowej serii puty zaraz zacznie „zjadać” czas i to bardzo mocno. Jakimś wyjściem jest może kupno putów czerwcowych ale tam znowu jak patrze na spread to mnie szlag trafia!
Ja od poniedziałku otwieram pozycje już tylko na czerwcowych. Generalnie nie handluję na opcjach mających mniej niż miesiąc do wygaśnięcia, bo własnie premia szybko znika.
Nie mówię też oczywiście o kupowaniu putów w ciemno, bo sam na rynku jestem głównie wystawcą opcji. Ale rynek jest naciągnięty w górę i przydałaby się jakaś korekta. A ruch o jakieś 70 punktów w dół to ładna okazja dla opcji put. Tyle, że to zgadywanie, a nie strategia 🙂
Kalendarzowe strategie czy to są kierunkowe ?
Bull Calendar Spread Strategy
PUT Calendar Spread Strategy
Neutral Calendar Spread Strategy
Tygodniowe opcje 7 – 14 dni sp500 i euro-usd
Warte opisanie na stronie
Tygodniowe wystawiamy blisko indeksu theta najlepsza gdy pow -70
sp500 2090pkt czyli wystawiamy put z cena wykonania 2085 -2090-2095
2 tygodniowe kupujemy put z theta -50 -55
W praktyce zobaczymy granie na czas
ps. kierunek chyba ma znaczenie w tej strategii nie tylko czas?
Kierunek ma znaczenie, to nie jest tylko ustawienie spreadu i czekanie aż czas zrobi swoje i przyniesie nam premię. Ryzyko jest zarówno powyżej, jak i poniżej rynku, dlatego musimy być na nie gotowi i dobrać tę strategię do panujących warunków, ale przede wszystkim do aktualnej zmienności.
czyli proza Marka Hłasko jak zawsze piękny i dwudziestoletni , odrobina humanizmu się przyda