Dzisiaj mija dwanaście miesięcy od publikacji pierwszego wpisu na blogu Opcje na akcje. Chcę więc podsumować pierwszy rok działalności oraz podzielić się planami na przyszłość, których kilka w zanadrzu mam. Dzięki temu będziecie wiedzieli, czego można się spodziewać i dlaczego warto jest ze mną zostać na dłużej.
Ostatni rok na rynku opcji
Patrząc wstecz na rynek opcji, mieliśmy w zasadzie jedną istotną zmianę. Było nią wprowadzenie opcji miesięcznych, które umożliwiły handlowanie w zupełnie nowym wymiarze, zwłaszcza jeśli chodzi o sprzedawanie premii opcyjnej. Sam długo czekałem na tę możliwość i muszę przyznać, że od września handluję jedynie na dwóch najpłynniejszych seriach miesięcznych, co kiedyś nie było możliwe.
Oprócz tej jednej nowości, nie doczekaliśmy się na długo zapowiadane opcje na akcje. Sugerując się zapowiedziami przedstawicieli GPW, założyłem tego bloga, aby zgrać się w czasie z debiutem nowych instrumentów. Niestety minął rok i wydaje się, że ostatni ze znanych terminów, czyli grudzień 2014 roku, nie zostanie dotrzymany. Z jednej strony szkoda, ale z drugiej bardzo pozytywnie oceniam możliwość skupienia się na opcjach indeksowych, które również dają bardzo szerokie możliwości inwestycyjne. Dlatego też nie ma już żadnego ciśnienia i blog będzie poświęcony ogólnej tematyce opcyjnej, z możliwością rozwinięcia jej o kolejne rodzaje opcji, jeśli te się pojawią. Nie wykluczam również wejścia w tematykę opcji walutowych i egzotycznych, ale to jest temat najwcześniej na drugą połowę 2015 roku.
Podsumowując rynek opcji trzeba powiedzieć, że ogólnie obroty maleją, co widać chociażby w statystykach listopada. Wynika to z ogólnej tendencji panującej na GPW, ale sądzę, że jest to rynek częściowo przez Giełdę zapomniany. Brak szerszej akcji promocyjnej, niemal martwa strona Pochodne GPW oraz niewywiązywanie się z obietnic składanych inwestorom sprawiają, że trudno jest wierzyć w to, że sytuacja ulegnie jakiejś dynamicznej zmianie. Z drugiej strony animatorzy i inwestorzy ciągle są obecni na rynku, więc nie przekłada się to na pogorszenie warunków transakcyjnych. Chociaż oczywiście chciałoby się więcej.
Podsumowanie ostatniego roku na blogu
Przekładając moją aktywność na liczbę wpisów otrzymujemy wynik 44, czyli niecały jeden wpis tygodniowo. Wynika to z pewnego nawału zajęć, który miałem w połowie 2014 roku, ale teraz sytuacja jest już opanowana. Staram się, żeby każdy wpis był wyczerpujący i niósł dużą wartość praktyczną dla inwestorów chcących uczyć się o rynku opcji i próbować swoich sił. Dlatego też wpisy pojawiają się tylko raz w tygodniu i na razie nie sądzę, żeby udało mi się zwiększyć częstotliwość publikacji. Biorąc pod uwagę ilość czasu, którą poświęcam na tworzenie tego bloga oraz Humanisty na giełdzie, musiałbym zrezygnować z etatu, żeby być w stanie publikować częściej. Oczywiście sytuacja może się rozwinąć w różnych kierunkach, ale wymagałoby to zwiększenia przychodów z obu serwisów.
Na razie blog Opcje na akcje nie zarabia. Na jego prowadzenie poświęcam kilka godzin tygodniowo, co oznacza dla mnie dość poważne zaangażowanie, uwzględniając liczne inne zajęcia, które czekają na moją uwagę. Dlatego też w planach na przyszłość jest większa monetyzacja treści, które tworzę, ale o tym napiszę już szczegółowo w dalszej części tego wpisu. Na razie chcę tylko zaznaczyć, że pisanie tekstów o opcjach daje mi bardzo dużą przyjemność i czuję, że sam otrzymuję w ten sposób wartość dodaną, również dzięki uwagom od czytelników, które dostaję w mailach i komentarzach. Dlatego serwis ten okrzepł i będzie się rozwijał dalej, a śmierć raczej mu nie grozi.
Plany na 2015 rok
Plany na nadchodzący rok już są ogólnie zarysowane, teraz tylko pracuję nad ich doprecyzowaniem i wdrożeniem poszczególnych rozwiązań w praktyce. Oczywiście nie wszystko pojawi się od razu w dniu 1 stycznia, ale już od początku roku ruszą nowe projekty, z których mam nadzieję, że będziecie zadowoleni. Podzielę się tutaj z Wami częścią mojej blogowej kuchni, żebyście wiedzieli też, przed jakimi wyzwaniami stoję jako bloger oraz w jaki sposób Wy możecie mi pomóc w osiągnięciu postawionych celów.
Pogłębienie relacji z czytelnikami
Tematyka opcyjna jest tematyką trudną. Bardzo niewiele osób wykorzystuje opcje do własnych działań inwestycyjnych, co odróżnia ten blog od innych, poświęconych chociażby tematyce oszczędzania, lokatom i rachunkom bankowym. Konto ma każdy, a inwestorów, zwłaszcza opcyjnych, jest niewielu. Oznacza to, że w dużej części sam muszę sobie stworzyć czytelników. Wiem, że może to bardzo dziwnie brzmieć, ale mam świadomość tego, że zamiast koncentrować się na poszukiwaniu czytelników już zagłębionych w opcje, muszę zainteresować opcjami osoby, które nie miały z nimi do czynienia. Zadanie to jest trudne, ale sądzę, że jak najbardziej możliwe. Chcę pokazać, jakie korzyści niosą ze sobą opcje oraz jak można w prosty sposób wykorzystywać je do zwiększania stopy zwrotu. Mam nadzieję, że już dziś przekonałem do tego przynajmniej kilka osób.
Chciałbym również ułatwić dostęp do bloga. W tym też celu od stycznia ruszy newsletter, dzięki któremu będziecie zawiadamiali mailem o pojawiających się nowych wpisach. Aktualnie trafiacie do mnie różnymi kanałami, głównie za pomocą Facebooka oraz wejść bezpośrednich, ale chcę ułatwić Wam odwiedzanie bloga. Dlatego też proszę o wypełnienie ankiety znajdującej się po prawej stronie, która da mi też pogląd na temat Waszych preferencji w tym zakresie. Newsletter i tak się pojawi, gdyż będzie on ściśle powiązany z publicznym portfelem opcyjnym, który będzie od stycznia prowadzony. Ogólne podsumowania będą pojawiały się na blogu w formie wpisów, ale o poszczególnych transakcjach, ich mechanice i wykonaniu, będziecie zawiadamiani tylko za pośrednictwem newslettera. Uznałem, że taki sposób będzie optymalny.
Gruby portfel – publiczny portfel opcyjny
Jak to zapowiedziałem wcześniej, również w postaci wpisu na blogu, od początku stycznia ruszy mój portfel opcyjny, w którym będę prezentował bardzo agresywną strategię zarabiania dzięki opcjom. Sądzę, że będzie to ciekawy eksperyment, który może dać odpowiedź na wiele pytań związanych z rynkiem opcji, w szczególności dotyczących możliwości zarabiania oraz związanego z tym ryzyka. Swoimi transakcjami będę pokazywał, jak w praktyce wygląda inwestowanie z wykorzystaniem instrumentów, jakimi są opcje.
Będzie to dla mnie rzecz nowa, której wcześniej jeszcze nie próbowałem, więc bardzo jestem ciekaw, jak założenia teoretyczne przełożą się na praktykę. Aktualnie mam już stworzoną całą koncepcję, założenia metodologiczne oraz główne kwestie związane z docieraniem do czytelników. Oczywiście czekam tu na Waszą pomoc, która jest niezbędna dla promocji tego eksperymentu.
Monetyzacja bloga
Od roku piszę tego bloga za darmo, nie otrzymując z tego tytułu ani złotówki. W jeszcze w tym roku nastąpią tutaj zdecydowane zmiany, o których też chcę Was lojalnie uprzedzić. Jak wcześniej zaznaczyłem, czytelnictwo Opcji na akcje nie ma charakteru masowego, a odbiorcy moich artykułów przychodzą do mnie po ekspercką wiedzę, którą staram się dostarczać. Od niedalekiej przyszłości za część tej wiedzy trzeba będzie zapłacić.
Ogólna formuła bloga się nie zmieni i zdecydowana większość tekstów pozostanie darmowa. Natomiast te materiały, które w mojej ocenie będą niosły szczególnie wysoką wartość, będą posiadały ograniczoną dostępność. Dlatego jeśli będziecie zainteresowani korzystaniem z moich wpisów w sposób taki, jak dotychczas, nic się nie zmieni. Jeśli stwierdzicie, że chcecie czegoś więcej, otworem staną treści, które dzisiaj można określić mianem tekstów premium. Na początku forma płatności będzie miała miękki charakter. Do treści wpisu będziecie mogli się dostać, jeśli udostępnicie go na Facebooku lub twitterze. Specjalna wtyczka zweryfikuje udostępnienie i na tej podstawie uzyskacie możliwość przeczytania go. Jak już wspomniałem, będą to treści, które w mojej ocenie przyniosą Wam dodatkową wartość, zmieniające patrzenie na niektóre aspekty inwestowania w opcje. Pierwszy taki wpis pojawi się już za tydzień.
Dlaczego zamierzam ograniczyć dostępność treści? Czasami odkrycie pewnych prawidłowości zajmuje tygodnie, miesiące, a nawet lata. Dlatego chodzimy na szkolenia giełdowe, dlatego czytamy książki lub korzystamy z mentoringu lub konsultacji, aby uzyskać określoną wiedzę i umiejętności szybciej, niejako na skróty, bez konieczności wpadania w każdą dziurę i kałużę po drodze. Można powiedzieć, że kupujemy w ten sposób czas, który oszczędzamy i idee, na które być może byśmy nie wpadli. I tak samo, jak trzeba zapłacić za książkę, szkolenie czy konsultacje, tak samo, za niektóre moje treści trzeba będzie zapłacić. Sądzę, że jest to sprawiedliwa wymiana i uczciwe postawienie sprawy.
Przez pierwsze półrocze 2015 roku z pewnością nie wprowadzę żadnych opłat. Na razie nagrodą i zyskiem dla mnie będzie poszerzenie kręgu odbiorców, do czego mają się przyczynić właśnie Wasze udostępnienia. W przyszłości przyjmie to postać paywalla lub płatnego członkostwa, gdzie za niewielką miesięczną opłatą czytelnicy będą mieli nieograniczony dostęp do treści premium. Oczywiście mogą pojawiać się dodatkowe usługi lub produkty, jak ebooki czy nagrania, ale to już kwestia przyszłości.
Czekam na Wasze propozycje i opinie
Powyżej przedstawiłem plany na rok 2015, który będzie moim drugim rokiem blogowania o opcjach. Ale nie myślcie sobie, że zapominam o tym, dla kogo to robię. Jeśli więc macie jakieś uwagi i pomysły, którymi chcecie się podzielić, możecie skorzystać z komentarzy lub wysłać mi prywatną wiadomość.
Moim zdaniem to dobrze, że niektóre artykuły będą premium tylko powstaje pytanie ile osób będzie zainteresowana żeby zapłacić za tą wiedzę. Moim zdaniem należy ci się wynagrodzenie za ciężką prace, która włożyłeś w naukę i sam fakt, że przedstawiasz wiedzę w bardzo przystępny sposób jest dodatkowym czynnikiem na plus. Powodzenia 🙂
Tak jak mówię, blog pozostanie w ogólnej formule taki, jak jest teraz. Nie zamierzam go całego schować za paywallem. Jak ktoś będzie chciał skorzystać z czegoś więcej, będzie czekała oferta. Nic na siłę 🙂
Trzymam kciuki za dalszy rozwój bloga. I oby jak najwięcej merytorycznych treści 🙂
Mam tylko jedną wątpliwość: jak będzie można uzyskać dostęp do treści premium jeśli ktoś nie używa Facebooka ani Twittera. Tak, wiem, może to dziwne, ale są jeszcze takie osoby, które po prostu tego nie potrzebują…. Chyba będę musiał jednak założyć sobie konto. 😉
Mogę dodać jeszcze możliwość na Google+ i linkedIn, to trochę poszerza pole manewru.
A dla osób, które nie lubią się rejestrować w social media coś wymyślę, bez obaw 🙂
Spoko. Nie chcę, żeby to brzmiało jak typowe narzekanie na wszystko 😉 Założę konto i po temacie. Z tak dobrych merytorycznie treści wstyd byłoby nie korzystać.
Trzymam kciuki za rozwój bloga.
Widzę że nie jestem jedyny nie zaprzęgnięty w żadne fejsbuki i guglplusy 🙂
Pomyślimy nad jakimś rozwiązaniem, żebyście nie czuli się wykluczeni 🙂
No widzisz – Przeciwdziałanie wykluczeniu cyfrowemu – na to można wziąć kasę z unii i w ten sposób zmonetaryzować bloga 🙂
Program: Program Innowacyjna Gospodarka
Priorytet: 8 Społeczeństwo informacyjne – zwiększanie innowacyjności gospodarki
Działanie: 8.3 Przeciwdziałanie wykluczeniu cyfrowemu – eInclusion
Działasz w projektach? To tworzy pewne możliwości współpracy przy kolejnej rzeczy, którą planuję 🙂
Pomysł ok, zwłaszcza że na pomoc ze strony donatorów w tej kwestii raczej nie masz co liczyć ;-(
Ja ze swojej strony wrzucę jedną uwagę, jeśli wprowadzisz płatności za swoje analizy, materiały itd To umożliw zakup pojedyńczych. Bo często jest tak że ktoś robi strefę płatną nas zasadzie wszystko albo nic, pytanie PO CO skoro potrzeba mi tylko jednej rzeczy z jego dostepu płatnego. W takim przypadku nie dam ani grosza 😀
Będę o tym myślał dopiero za jakiś czas, kiedy będzie miało to wejść w fazę realizacji. Mam pomysł na trzeci serwis, ale to chyba musiałbym faktycznie urwać się z pracy. Tyle, że wtedy już bym mogł rozwinąć skrzydła 🙂
A tak serio to wszystko zawdzięczam Wam, czyli moim czytelnikom 🙂
ja też jestem zupełnie za Twoimi pomysłami na rozwój 🙂 rzetelnie i sumiennie tworzysz każdy wpis, fakt może nie za często ale jakościowo naprawdę ciekawie także rozwijaj to dalej, bo czytelników to jak się domyślasz, nie brakuje i nie będzie na pewno brakować 🙂 powodzenia 🙂
Taki był plan od początku i dlatego też prowadzenie tego bloga wymaga sporo czasu i energii. Ale będę dalej dawał z siebie wszystko, bo chcę rozwinąć na polskim rynku inwestowanie w opcje, które dają dużo więcej możliwości niż inne instrumenty.