Naked put i long put to dwie przeciwne strategie opcyjne. Strategie, mimo że składają się z tylko jednej opcji, gdyż każda z nich obrazuje nasze podejście do rynku oraz może być stosowane zarówno jako techniczne zagranie pod ruch rynkowy, długoterminowa solowa strategia, czy też element służący innym częściom portfela inwestycyjnego. Są one różne niemal w każdym możliwym aspekcie, ale postaramy się dzisiaj przeprowadzić ich porównanie i zobaczymy, czy mają jakieś punkty wspólne.
Naked put
Strategia short put polega na wystawieniu opcji put. Można wystawić pojedynczą opcję, można wystawić większą ich ilość, ale za każdym razem będzie to ta sama strategia. Decydując się na taki krok, otrzymujemy premię opcyjną, która wpływa do naszego portfela. Jest ona jednocześnie maksymalnym zyskiem, jaki możemy wyciągnąć z tej strategii. Poniżej ceny wykonania wystawionej opcji rozpoczynają się straty, które narastają w miarę spadku instrumentu bazowego. Są one niemal nieograniczone, gdyż teoretycznie instrument bazowy może spaść do zera. Ponosimy więc bardzo wysokie ryzyko i musimy rozsądnie ocenić, czy otrzymana za opcje premia uzasadnia taką strategię.
Long put
Z kolei strategia long put jest odwróceniem powyżej opisanego zagrania. Zamiast wystawiać, kupujemy opcje put. Płacimy za nie premię opcyjną i wysokość tej premii jest jednocześnie maksymalną stratą, jaką możemy ponieść. Jeśli kupiliśmy opcje za wszystkie posiadane środki, możemy stracić cały portfel. Ten blog widział już podobne przypadki.
Za premię uzyskujemy jednocześnie możliwość uzyskania bardzo wysokiej stopy zwrotu, jeśli cena instrumentu bazowego gwałtownie spadnie. Zysk ten jest niemal nieograniczony, gdyż znów, barierą jest jedynie sięgnięcie zera przez stanowiący podstawę dla opcji instrument. Jest to bardzo mało prawdopodobne. Niewątpliwie perspektywa zwielokrotnienia wartości zainwestowanych środków jest bardzo kusząca.
Charakterystyka ruchów spadkowych
W przypadku opcji put, przede wszystkim interesują nas ruchy spadkowe na rynku. Z jednej strony dlatego, że są one dla nas niebezpieczne (short put), a z drugiej dlatego, że można na nich dużo zarobić (long put). Dlatego też warto jest wiedzieć, jak rynek może się zachować i jak wpłynie to na nasze zyski i straty.
Faktem jest, że ruchy spadkowe są dużo bardziej dynamiczne od wzrostów. Najczęściej trwają też krócej od ruchów wzrostowych. Można powiedzieć, że o ile rynek pnie się w górę powoli i zajmuje mu to sporo czasu, o tyle spada szybko i w krótkim czasie. Oczywiście charakterystyka ta zależna jest od fazy trendu, w jakiej się aktualnie znajdujemy. Jednak już na podstawie tego faktu można przyjąć założenie, że ruchy spadkowe będą rzadsze, ale bardziej dynamiczne.
Przekłada się to na możliwe podejścia inwestorów. Posiadacze długich pozycji będą zarabiali rzadziej, ale mają szansę na uzyskanie wysokich stóp zwrotu, jeśli rynek trafi na silne spadki. Z kolei wystawcy opcji przez większość czasu będą inkasowali spokojnie premię, ale gdy przyjdą spadki oddadzą ją w bardzo krótkim czasie.
Trzeba też pamiętać, że żadna ze strategii nie przynosi zysków sama w sobie. Opcje są wyceniane przez rynek na bieżąco, w zależności od panujących warunków. Dlatego też ani kupo opcji put, ani jej wystawienie nie daje rynkowej przewagi. Co więcej, posiada ujemną wartość oczekiwaną, gdyż ponosimy nie tylko prowizje maklerskie, ale i koszty rynkowego spreadu. Przewagi należy szukać gdzie indziej.
Znaczenie zmienności implikowanej
Opcje put są szczególnie narażone na wahania zmienności implikowanej. Ma to jeszcze większe znaczenie, jeśli do naszych inwestycji wybieramy jedynie opcje OTM, czyli będące poza pieniądzem. Wtedy premia opcyjna składa się wyłącznie z wartości czasowej, będącej bardzo podatnej na atmosferę panującą na rynku. Droższe opcje oznaczają wyższą premię uzyskiwaną przez ich wystawcę i jednocześnie płaconą przez nabywcę. Z kolei wyższa zmienność wiąże się z większymi szansami na silny ruch spadkowy, ale nie możemy sobie tutaj niczego zagwarantować.
W rezultacie tanie opcje kuszą kupujących. Płacą oni mniej, oczekując wzrostu zmienności i jednocześnie pojawienia się możliwości korzystnej odsprzedaży tego instrumentu lub wygaśnięcia w pieniądzu. Uzyskują w ten właśnie sposób dźwignię finansową, która ma zapewnić zyski.
Z kolei inwestorzy wystawiający puty, chcą wystawiać je możliwie jak najdrożej. Dlatego wolą oni środowisko wysokiej zmienności, gdyż w ten właśnie sposób premie generują wyższy przychód. Ponadto pojawia się szansa na spadek zmienności, a w raz z nim, przynajmniej teoretycznie, mniejsze ryzyko spadków. Przekłada się to również na spadek premii, a więc bez zmiany ceny instrumentu bazowego, opcja może stanieć, dając okazję do odkupienia po niższej cenie.
Long put jako strategia
Kupując opcje put, liczymy na spadki. Jak wiemy, spadki trafiają się rzadziej niż wzrosty, a więc często ponosimy koszt w postaci premii opcyjnej, która w całości przepada, gdy nasze opcje wygasają bez wartości. Może to być dla wielu osób frustrujące, gdyż przez kilka miesięcy muszą pompować pieniądze w rynek, jednocześnie nie dostając nic w zamian. Nie jest bowiem powiedziane, że wysokiej zmienności będą odpowiadały spadki na tyle duże, żeby zrekompensować poniesione koszty.
Dlatego niektórzy inwestorzy próbują zagrywać selektywnie. Kupują opcje put w chwili, kiedy oczekują wystąpienia ruchu spadkowego. Oznacza to nic innego niż spekulację, co nie przekreśla jej potencjalnej zyskowności. Wszystko zależy od tego, czy posiadamy dobre wyczucie rynku. Dodatkowym atutem takiego podejścia jest fakt, że nasze ryzyko jest ograniczone do z góry ustalonej wartości. Nie ma więc sytuacji, w której stop loss jest aktywowany kilkukrotnie, a my ciągle odnawiamy pozycje, ponosząc na niej straty. Niemniej nasza umiejętność analizowania ceny instrumentu bazowego bywa w tej sytuacji kluczowa.
Short put jako strategia
Podejście związane z wystawianiem opcji bywa dużo bardziej kuszące. Jest łatwiejsze z psychologicznego punktu widzenia, ale tylko teoretycznie. Jeśli wystawiamy opcji put będące OTM, zakładamy, że straty będą trafiały się rzadziej niż zyski. Wiele osób kusi perspektywa zarabiania przez 9-10 miesięcy w roku. Jednocześnie bagatelizują oni te pozostałe przypadki, kiedy strata faktycznie się zrealizuje. Myślenie „jakoś to będzie” doprowadziło do niejednej smutnej giełdowej historii.
Short put może się sprawdzać. Bierzemy na siebie określone ryzyko, ale jesteśmy opłacani premią opcyjną, która zwłaszcza w okresie wysokiej zmienności bywa bardzo atrakcyjna. Drugim atutem jest fakt, że z problemami borykamy się raz na jakiś czas (przy opcjach OTM). Łatwiej jest więc okiełznać dwie-trzy problematyczne transakcje w roku niż martwić się, gdy siedem czy osiem serii opcji generuje nam problemy bo „rynek nie chce spadać”. Jeśli potrafimy zarządzać stratnymi pozycjami, uzyskujemy znaczną przewagę, która może prowadzić do bardzo dobrych wyników inwestycyjnych.
Oprócz tego badania przeprowadzone w USA wskazują, iż faktycznie zrealizowana zmienność jest niższa od zmienności zakładanej wcześniej przez opcyjne premie. Oznacza to, że teoretycznie posiadamy naturalną przewagę nad rynkiem, jeśli decydujemy się na wystawianie gołych opcji put. I to ciągle mimo związanego z nimi nieograniczonego ryzyka.
Kupno opcji put jako zabezpieczenie
Długa pozycja zajmowana na opcjach put może być również dobrą formą zabezpieczenia posiadanych przez nas aktywów. Jeśli posiadamy instrument bazowy (Wig20, ETFW20 lub FW20) lub też portfel akcji skorelowany z indeksem Wig20 możemy użyć opcji put do zabezpieczenia naszego portfela. W tym celu kupujemy opcje put z odpowiednią ceną wykonania. Im wyżej, tym większe zabezpieczenie, ale i wyższy jego koszt. Z kolei tańsze zabezpieczenie (niższa cena wykonania opcji) oznacza, że zaczyna ono działać znacznie niżej, narażając nas na straty.
Zabezpieczenie działa w ten sposób, że w miarę spadków na rynku, tracimy na posiadanym instrumencie bazowym/portfelu akcji, ale zarabiamy na kupionej opcji put. Dzięki temu nasz bilans poniżej ceny wykonania opcji put pozostaje neutralny. Powyżej strike’a ponosimy normalne zyski i straty, ale są one pomniejszone o premię, którą zapłaciliśmy za opcję.
Zabezpieczanie w ten sposób może być bardzo dobrym rozwiązaniem na czas gorszej koniunktury. Dzięki temu posiadamy ciągle portfel akcji, ale rekompensujemy sobie ponoszone na nim straty poprzez zyski osiągane na opcjach. Problem leży w odpowiednim dobraniu wysokości zabezpieczenia, gdyż portfel akcji bardzo rzadko zachowuje się dokładnie tak, jak instrument bazowy, czyli indeks Wig20. Czasami rośnie szybciej i spada szybciej, przez co potrzebujemy wyższego zabezpieczenia, lub reaguje wolniej, co wymaga kupna mniejszej ilości opcji put. Dokładny sposób liczenia tego typu wartości podam przy okazji innego wpisu.
Podsumowanie
Zarówno strategia naked put, jak i long put posiada swoje wady i zalety. Możemy je stosować samodzielnie, a możemy również łączyć z innymi pozycjami, czy to opcyjnymi, czy z instrumentem bazowym. Za każdym razem musimy jednak pamiętać, że premia opcyjna i ryzyko rynkowe idą ze sobą w parze. Wyższa premia oznacza najczęściej wyższe ryzyko. Dlatego jeśli decydujemy się na skorzystanie z tego podejścia, musimy znać jego silne i słabe strony. Stąd też dobre jest zaczynanie od niewielkich kwot.
Bardzo fajny wpis (jak zawsze na tym blogu). Czy moglbys wrzucic gdzies link/zrodlo/jakas dokladniejsza wzmianke o tych badaniach ktore potwierdzaja ze przewaznie zrealizowana zmiennosc jest nizsza od zmiennosci zakladanej? Pytam, poniewaz wystawiam/interesuje mnie wystawianie naked putow.
Wiem, że powinienem podlinkować, ale nie miałem bardzo czasu na szukanie, gdzie to znalazłem. Teraz służę linkiem:
http://ontt.tv/1BRahUY
Dziekuje bardzo!
Jak już mowa o naked put.
Dla osób z naprawdę dużymi jajami, lub mających pewność że rynek ruszy w drugą stronę ciekawą strategią jest zakupienie/wystawienie opcji na najodleglejszy możliwy termin bardzo głęboko ITM.
Jeśli mamy pewność że rynek wzrośnie możemy wystawić opcję np. 400 punktów ITM wygasająca za rok z deltą rzędu 0,9. Teoretycznie każde 20 pkt ruchu powinno dać ponad 15 punktów zysku. A 20 punktów (i więcej) jest właściwie codziennie.
Odległe opcje mają duże spready które koniecznie trzeba uwzględnić w takiej strategii.
Strategia ma jedną ogromną zaletę – bardzo rzadko wystawimy opcję w momencie gdy rynek w ogóle nie wzrośnie. A to znaczy nawet jeśli rynek po zakupie spadnie praktycznie zawsze odbije dając możliwość wyjścia bez straty.
Jeśli nie to mamy około roku aby odbił.
Ale coś za coś – jeśli nie odbije przez ten czas to potencjalne straty mogą być wysokie.
Dla osób z mniejszymi jajami – można się przed tym zabezpieczyć np. kupując jak najwcześniej (za miesiac) wygasająca opcję 50 pkt OTM.
Jeśli rynek pójdzie w górę sprzedajemy ITM z dużym zyskiem i zostawiamy OTM spekulacyjnie lub sprzedajemy; a następnie rolujemy całą strategię.
Jeśli rynek spadnie to na różnicy straty z ITM i zysku z OTM stracimy zawsze ~50 pkt. Chyba że spadnie naprawdę znacznie to może być mniej bądź nawet zysk. Jeśli jednak po wygaśnięciu będzie strata ~50 pkt. to albo bierzemy ją na klatę i rolujemy albo zostawiamy ITM i kupujemy OTM na następny miesiąc (ta wersja pozwala zaoszczędzić na spreadach)
Można kupować jako zabezpieczenie ATM – wtedy musi być większy wzrost żeby był zysk, ale powinniśmy mniej stracić w przypadku spadków.
Generalnie jeśli mamy pewność, że rynek coś zrobi, zawsze łatwo jest tę okazję wykorzystać 🙂 Ale fakt, odległe opcje dają więcej czasu. Tyle tylko, że trend może pójść w zupełnie inną stronę niż oczekujemy.
Plis do wystawienie opcji głęboko ITM rodzi spore wymogi depozytowe.
Depozyty na pewno.
Ale nie muszą być takie straszne – na put 2900 marzec 2016 w tej chwili depozyt wynosi ~1750 zł
A jak się stworzy taki niepodręcznikowy calendar spread jak opisałem to depozyty są jeszcze mniejsze,
np.
-1 x OW20O162900 +1 x OW20R162450 – depozyt <700zł,
-1 x OW20O162900 +1 x OW20R162500 – depozyt 40 pkt żeby zarobić.
P-stwa zysku nie da się już łatwo wyliczyć ze względu na różne terminy wygasania i wręcz konieczność jakiejś zmiany strategii w czasie na warunkach nie znanych dzisiaj.
W każdym razie jest to jakaś strategia której można używać.
Znowu mi zjadło część komentarza ze środka 🙁
w skrócie w drugim przypadku depozyt <400 zł
w obu przypadkach max strata nie powinna przekroczyć ~700 zł
Dla pierwszego przypadku wystarczy w ciągu miesiąca ruch w górę o 40 pkt żeby wyjść na 0 a wszytko ponad to to czysty zysk (-prowizje)
Dwie ważne rzeczy przy strategii naked put:
1. Moim zdaniem ma sens jedynie wtedy, gdy będziemy spekulować i podeprzemy strategię solidną AT, jedynie wtedy możemy zyskać przewagę nad rynkiem.
2. Ciekawym sposobem wydaje się zabezpieczenie takich opcji kontraktami. Tak aby w momencie dotarcia rynku do ceny wykonania opcji otworzyć pozycję krótką na kontrakcie. Testowałem tą strategię z powodzeniem w odwrotnym kierunku – zabezpieczałem tak wystawione opcje call. W przypadku opcji put wydaje się to trochę trudniejsze ze względu na większą zmienność indeksu przy spadkach, co może powodować konieczność kilkukrotnego zabezpieczania pozycji.
Dobre podejście i bardzo logiczne, ale zabezpieczanie wygląda łatwo tylko w teorii. Jeśli rynek przez np. 2 tygodnie buja się w okolicy ceny wykonania, możemy sporo stracić zdejmując i odnawiając zabezpieczenie. Zapewne kilkukrotność otrzymanej premii opcyjnej.