Kupno opcji wydaje się najlepszym rozwiązaniem dla inwestorów, którzy chcieliby rozpocząć swoją przygodę z tymi instrumentami. Nie niesie ono ze sobą nadmiernego ryzyka, gdyż jest ono ograniczone do wysokości premii zapłaconej za kupione opcje, a daje teoretycznie nieograniczony potencjał zysku. Dzięki temu inwestor jest w stanie zaznajomić się z mechaniką tego instrumentu, zobaczyć jak wygląda wybór poszczególnych opcji z arkusza oraz dokonywanie transakcji.
Kupno opcji – co to oznacza?
Jak wiemy, można kupić opcje put lub też opcje call, zależnie od naszego nastawienia rynkowego. Niezależnie jednak od kierunku przez nas obranego, kupno opcji charakteryzuje się pewnymi wspólnymi cechami. Po pierwsze, nasze ryzyko jest ograniczone. Nie możemy stracić więcej niż premia zapłacona za dane opcje. Z góry więc znamy poziom strat, które dopuszczamy.
Po drugie, premia opcyjna składa się z wartości czasowej oraz wartości wewnętrznej. Jeśli opcja jest OTM, czyli out of the money, premia składa się wyłącznie z wartości czasowej, która ubywa wraz z upływem czasu do wygaśnięcia. Jeśli opcja znajduje się w cenie, czyli ITM, premia zawiera dwa komponenty – wartość czasową i wartość wewnętrzną. W każdym przypadku kupna opcji, upływ czasu działa na naszą niekorzyść. Wartość czasowa stopniowo maleje, aby w końcu w dniu wygaśnięcia danej serii opcji zniknąć całkowicie, zostawiając nas z opcją nie wartą nic (dla OTM) lub wartą równowartość wartości wewnętrznej (ITM). Współczynnik, który odpowiada za utratę przez opcje wartości czasowej nazywamy thetą i więcej możecie o nim przeczytać w jednym ze starszych wpisów.
W rezultacie, kupując pojedynczą opcję (lub większą ilość opcji tej samej serii) musimy mieć z góry określony plan, którego założeniem będzie zniwelowanie utraty przez opcję wartości czasowej w celu osiągnięciu przez inwestora zysku, niezależnie czy poprzez sprzedaż opcji po wyższej cenie, czy też przez wykonanie jej w dniu rozliczenia i skasowanie kwoty rozliczenia.
Jak więc sprawić, żeby cena naszej opcji wzrosła? Najczęściej odbywa się to poprzez zmianę ceny instrumentu bazowego lub też wzrost zmienności implikowanej panującej na rynku. Kupując więc opcję put, liczymy na spadek instrumentu bazowego oraz wzrost zmienności implikowanej, a kupując opcję call, liczymy na wzrost instrumentu bazowego oraz wzrost zmienności implikowanej. Oznacza to, że strategia ta nadaje się do zastosowania głównie wtedy, gdy mamy określone oczekiwania co do zachowania rynku.
W środę, jak to napisałem na facebooku, kupiłem jedną z opcji, żeby pokazać Wam, jak można próbować łapać rynek przy wykorzystaniu pojedynczej opcji. Temu własnie poświęcimy niniejszy wpis.
Założenia dla naszego posunięcia rynkowego
W dniu 06.04 kupiłem opcję put z ceną wykonania 2300 pkt, wygasającą w czerwcu 2014, czyli za 13 sesji giełdowych. Za opcję zapłaciłem 6,01 pkt, czyli niewiele ponad 60 zł. Już sam ten fakt pokazuje, że aby próbować opcji nie jest wymagany wielki portfel inwestycyjny. Jako, że jest to opcja put, zakładam spadek indeksu Wig20 w ciągu najbliższych 2 tygodni. Z drugiej strony opcja nie była szczególnie droga, więc wielkich pieniędzy nie stracę jeśli wygaśnie bez żadnej wartości.
Plan jest taki, że w ciągu najbliższych dwóch tygodni rynek zaliczy korektę, której będzie towarzyszył wzrost zmienności implikowanej, co sprawi, że moja opcja zyska na wartości i uda się ją odsprzedać drożej niż kwota, którą za nią zapłaciłem. W rezultacie nie zamierzam trzymać tego instrumentu aż do 20 czerwca, kiedy to będzie on wygasał, gdyż nie sądzę, aby korekta faktycznie zawędrowała aż tak daleko.
Mechanika całego zagrania wynika z faktu, że w ostatnich tygodniach przed wygaśnięciem opcji, ich zmiana ceny odbywa się najdynamiczniej. W rezultacie jest szansa na uzyskanie zarobku wielokrotnie większego niż premia zapłacona za opcje. Całość omówiłem w dwóch nagraniach, które powstały już ponad 3 lata temu. Możecie je obejrzeć poniżej:
Skoro już wiemy, jak taka strategia ma działać, trzeba się jeszcze przyjrzeć przesłankom do takiego zagrania. Po pierwsze, jest sytuacja na indeksie Wig20, którą oceniam jako spadkową i oczekującą w każdej chwili na korektę. Oto wykres:
Kolejna sprawa to sytuacja na indeksie w USA, gdzie rynek jest w mojej ocenie mocno wyciągnięty w górę i w każdej chwili możemy się spodziewać korekty. A jeśli w USA trafi się zniżka to na naszym rynku powinna ona przybrać znacznie pokaźniejsze rozmiary:
Jest jeszcze kwestia rekordowo niskiej zmienności implikowanej w USA, obrazowanej indeksem VIX. Im jest on niżej tym rynek spokojniejszy i tym bardziej warto jest zająć długą pozycję na tej zmienności, co w rezultacie oznacza zagranie na spadki.
W tak przedstawionej sytuacji kupno opcji wydaje się dobrym rozwiązaniem. Nie ryzykujemy wielkiej kwoty, a otrzymujemy szansę na wysoką stopę zwrotu z inwestycji. Oczywiście jeśli oczekiwany ruch rynkowy nie nastąpi lub będzie stosunkowo słaby, nie zarobimy nic i stracimy całość premii opcyjnej zapłaconej za naszą opcję sprzedaży.
Podsumowanie
Kupno opcji tuż przed wygaśnięciem sprawia, że narażamy się na stosunkowo szybką utratę wartości czasowej. Jeśli jednak nie boimy się zaryzykować i jesteśmy pewni założonego przez nas scenariusza wydarzeń, możemy próbować w ten sposób swoich sił w walce z rynkiem.
Jednocześnie zapraszam wszystkie osoby zainteresowane tematyką opcyjną na cyk szkoleń, które poprowadzę w najbliższych tygodniach. Pojawią się różne aspekty mojej strategii inwestycyjnej, w tym i w wydaniu opcyjnym, które pozwala na całkiem ciekawe rzeczy na rynku. Więcej szczegółów znajdziecie przechodząc na stronę szkolenia.
gacek says
Mam prośbę o opinię. Na własnoręcznie zrobionym symulatorze transakcji na opcjach stworzyłem strategię krótkiego stelaża, ze spłaszczonym profilem wypłaty po stronie zysku. Za premię przyjąłem oczywiście najgorsze zlecenia z arkusza, żeby możliwie jak najbardziej urealnić zagranie, a zbudowałem go z opcji put 2500 (premia 130 pkt) i call 2400 (premia 51 pkt). Obie opcje oczywiście wrześniowe. Założyłem scenariusz, że kurs mniej więcej do połowy sierpnia znajdzie się w przedziale 2400-2500 pkt (w tym zakresie inkasuję maksymalny zysk). Nawet jeśli okaże się, że nastąpią spadki, to mój break even point (z uwzględnieniem prowizji) od dołu znajduje się na poziomie 2331 pkt, i myślę, że zanim kurs tam dotrze, moje opcje stracą jakąś część ze swojej wartości czasowej, i będę w stanie zamknąć obie pozycje z nieznacznym zyskiem. Zastrzegam tylko, że dopiero się uczę żonglowania strategiami i sporo zagrań tworzę głównie po to by rozeznać się w temacie od strony praktycznej. Co Ty sądzisz o takim zagraniu?