Premia opcyjna jest jednym z podstawowych pojęć w nauce inwestowania z wykorzystaniem opcji. Co więcej, jest to jedna z głównych kategorii, na których skupia się uwaga inwestorów. Zachowanie premii opcyjnej oraz jej wrażliwość na zmianę poszczególnych czynników wpływających na jej wysokość jest bolączką i pasją wielu graczy wykorzystujących w swoich działaniach ten typ instrumentu. Dlatego tak ważne jest, aby dokładnie zrozumieć ten element budowy opcji. Tak z regulacyjnego, jak i praktycznego punktu widzenia.
Czym jest premia opcyjna?
Można powiedzieć, że premia opcyjna jest ceną opcji. Jest to dokładnie ta wartość, na którą patrzymy, chcąc opcję kupić lub wystawić. Zajmując długą pozycję w opcji, płacimy równowartość premii wystawcy opcji, który stoi z drugiej strony transakcji. Jest ona naszym kosztem, stanowiąc przychód osoby zajmującej na opcji krótką pozycję. Dlatego też mówiąc, że opcje tanieją lub drożeją, inwestorzy mają na myśli zmianę cen poszczególnych opcji.
Dlaczego więc nazywa się to premią, a nie ceną? Nie dotarłem do konkretnych źródeł, lecz wydaje się to wynikać z sytuacji wystawcy opcji, który otrzymuje „premię” za wzięte na siebie ryzyko w postaci zobowiązania do uiszczenia na rzecz nabywcy kwoty rozliczenia, jeśli opcja zostanie wykonana. Więcej o wzajemnych zobowiązaniach nabywcy i wystawcy opcji pisałem w poprzednim wpisie.
Rzeczą, o której trzeba pamiętać jest mnożnik. Premia opcyjna nie jest wyrażana w złotych, jak w przypadku akcji, czy też w procentach, jak przy obligacjach, ale w punktach indeksowych, podobnie jak kontrakty terminowe na indeks Wig20. Każdy z tych punktów wart jest 10 zł i mnożnik ten, w przeciwieństwie do kontraktów terminowych, nie ulega zwiększeniu na 20 zł. Dlatego też jeśli opcja w arkuszu kosztuje 36 jest to 36 punktów indeksowych, czyli 360 zł. Podobnie wystawiając opcję za cenę 4,52 otrzymamy przychód w kwocie 45,20 zł. W powyższych rozliczeniach trzeba oczywiście uwzględnić prowizję maklerską.« Czytaj dalej »