Zaczynam cykl wpisów dotyczących podstaw inwestowania w opcje. Żeby jakiekolwiek próby podejmowane na giełdzie miały sens, konieczne jest poznanie instrumentu, którym chce się obracać. W kolejnych wpisach będę omawiał poszczególne aspekty opcji, jako takich, a także ich zasady notowania i obrotu. W ten sposób nawet początkujący inwestorzy będą mieli możliwość rozwinięcia swoich umiejętności w nowej dziedzinie, co z pewnością zaprocentuje w przyszłości. Jeśli będziecie mieli jakieś pytania, zapraszam do zadawania ich w komentarzach. A więc zaczynamy!
Czym są opcje?
Opcja to instrument finansowy posiadający nieliniowy profil wypłaty, będący swojego rodzaju umową między stronami dokonującymi transakcji oraz niosący dla inwestorów istotnie odmienne prawa i obowiązki wynikające z tej właśnie umowy.
Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że jest to instrument finansowy w formie kontraktu. Oznacza to, że w przeciwieństwie do akcji, certyfikatów, obligacji lub warrantów, nie posiada on emitenta oraz nie jest w żaden sposób limitowana ilość opcji, które są w danej chwili otwarte. Wynika to jedynie z woli inwestorów, którzy dokonując transakcji niejako tworzą kontrakt opcyjny, a wychodząc z inwestycji, kontrakt taki likwidują.
Sytuacja kształtuje się tutaj podobnie do bardziej popularnych kontraktów terminowych. Dwóch inwestorów posiada odmienne poglądy na rynek lub stosuje odmienne strategie inwestycyjne. W rezultacie godzą się na zawarcie po określonej siłami popytu i podaży cenie kontraktu opcyjnego, w którym jeden z nich będzie zajmował pozycję długą, a drugi pozycję krótką. Nie oznacza to jednak, że jeden jest nastawiony na wzrost ceny instrumentu bazowego, a drugi na spadek. Z racji wielowymiarowości instrumentów finansowych, jakimi są opcje, inwestorzy mogą realizować dużo bardziej złożone zagrania niż tylko gra na zwyżkę lub zniżkę.
Samo sformułowanie „opcja” sugeruje, że jej nabywca kupuje sobie prawo wyboru czegoś, prawo do podjęcia decyzji. Tak też jest w rzeczywistości. Nabywca opcji płaci za nią pewną cenę (zwaną premią opcyjną), a otrzymuje w zamian prawo do wykonania opcji lub też prawo do odrzucenia tejże opcji, jeśli jej wykonanie nie będzie opłacalne. Z kolei wystawca opcji godzi się na zupełnie przeciwny układ. Otrzymuje on premię opcyjną, czyli jest wynagradzany już na starcie, ale on musi umożliwić nabywcy opcji wykonanie jego prawa. Nawet, jeśli jest to nieopłacalne i wiąże się z przekazaniem na rzecz posiadacza długiej pozycji sumy pieniężnej znacznie przekraczającej ową premię opcyjną otrzymaną na początku. Oczywiście w sytuacji, w której nabywca opcji nie decyduje się na jej wykonanie, posiadacz pozycji przeciwnej niczego nie płaci, a otrzymana na początku premia opcyjna jest jego zyskiem.
Opcje, podobnie jak kontrakty terminowe, są instrumentem pochodnym, inaczej mówiąc derywatem. Oznacza to, że ich cena uzależniona jest, w dużej mierze, od ceny instrumentu bazowego. W przypadku opcji notowanych na GPW do 2013 roku jest to indeks Wig20. W przyszłości w gamie instrumentów bazowych pojawią się również akcje konkretnych spółek. I to właśnie oczekiwany scenariusz rynkowy dla indeksu lub akcji danej spółki stanowi często najważniejszą determinantę dla kupna lub sprzedaży konkretnej opcji lub też kilku opcji w formie strategii. Spodziewając się wzrostów, inwestorzy kupują opcje zyskujące na wartości właśnie w takiej sytuacji i sprzedają opcje nastawione na spadki. W przypadku kontraktów terminowych zależność ta jest dużo prostsza. Opcje charakteryzują się dużo większą złożonością, w rezultacie czego cena instrumentu bazowego jest zaledwie jednym z wielu czynników wpływających na wysokość premii opcyjnej, mimo że jest to czynnik najważniejszy.
Opcje call i opcje put
Odmiennie niż w przypadku kontraktów terminowych, nie mamy tu do czynienia tylko z jednym instrumentem w postaci np. kontraktu wygasającego w marcu lub czerwcu, na którym możemy zająć pozycję długą lub krótką. Opcje dzielą się na dwa podstawowe rodzaje: opcje kupna oraz opcje sprzedaży. W rezultacie posiadanie długiej pozycji w opcjach wcale nie musi oznaczać, iż inwestor jest nastawiony na wzrosty instrumentu bazowego. Kupno opcji put oznacza nastawienie spadkowe, podobnie jak wystawienie opcji call. Trzeba wiec pamiętać, że na pojedynczych opcjach można zając cztery rodzaje pozycji:
- długa pozycja w opcjach kupna – long call (gra na wzrosty)
- krótka pozycja w opcjach kupna – short call (gra na spadki)
- długa pozycja w opcjach sprzedaży – long put (gra na spadki)
- krótka pozycja w opcjach sprzedaży – short put (gra na wzrosty)
Opcje call
Opcje kupna zwane są również opcjami call i nazewnictwo to rozpowszechniło się w tak wysokim stopniu, że będę stosował je równoważnie. Posiadacz opcji call jest uprawniony do kupna instrumentu bazowego w określonym czasie po z góry określonej cenie. Ten czas i cena stanowią pewien standardowy element kontraktu opcyjnego i są one określane przez giełdę, na której opcje są notowane. Inwestor zainteresowany innym momentem wykonania opcji lub też inną ceną, po której będzie mógł kupić instrument bazowy, zwyczajnie wybiera inną opcję spośród dostępnych na giełdzie.
Rozważmy więc sytuację w której inwestor kupuje opcję call na indeks Wig20, która w dniu wykonania uprawnia go do kupna instrumentu bazowego po cenie 2500. Nabycie takiej opcji kosztuje 50 pkt, czyli 500 zł, ponieważ opcje są notowane w punktach indeksowych, z których każdy wart jest 10 zł. W dniu rozliczenia indeks znajduje się na poziomie 2610 pkt i inwestor wykonuje opcję. Pamiętając, że opcja uprawnia go do kupna indeksu po cenie 2500 pkt, inwestor osiąga przychód w wysokości 110 pkt, czyli 1100 zł. Pomniejszając tę wartość o koszt kupna opcji w wysokości 50 pkt, otrzymujemy 600 zł zysku.
Pamiętając, że kontrakt opcyjny posiada dwie strony, nabywcę i wystawcę, rozważmy teraz sytuację wystawcy takiej opcji. Zobowiązuje się on, że odprzeda posiadaczowi opcji call instrument bazowy po cenie 2500 pkt. Zazwyczaj nabywca decyduje się na wykonanie opcji call wtedy, kiedy instrument bazowy znajduje się powyżej ceny wykonania. Rolą wystawcy takiej opcji jest dostarczenie instrumentu bazowego po cenie 2500 pkt. Wiemy, że na rynku kosztuje on aktualnie 2610 pkt, a więc inwestor taki ponosi stratę w wysokości 1100 zł. Ulega ona pomniejszeniu o 50o zł otrzymane z tytułu sprzedaży opcji, a więc zysk z inwestycji wynosi -600 zł.
Co by było, gdyby instrument bazowy w chwili rozliczenia znajdował się poniżej ceny wykonania opcji call, np. na poziomie 2430 pkt? Wtedy posiadacz opcji nie miał by żadnego interesu w jej wykonaniu, gdyż kupowałby instrument bazowy o 70 pkt wyżej niż obecna cena rynkowe. W rezultacie ponosi on stratę w wysokości 50 pkt wydanych na kupno opcji. Z kolei wystawca opcji otrzymuje 500 zł zysku, gdyż nie musiał dostarczać instrumentu bazowego, a jedynie otrzymał przychód ze sprzedaży opcji.
Opcje put
Opcje sprzedaży, zwane również opcjami put, takżę dają ich posiadaczowi prawo do zdecydowania, czy chciałby wykonać zawarty przez siebie kontrakt. Z tą jednak różnicą, że decyduje on, czy chce sprzedać instrument bazowy po cenie wykonania, czy też nie. Inwestor kupujący taką opcję zakłada, iż rynek w chwili wykonania będzie się znajdował poniżej ceny ustalonej w kontrakcie opcyjnym.
Posiadacz opcji put kupuje ją w cenie 40 pkt i ma ona ustaloną cenę wykonania (eng. strike) na poziomie 2500 pkt. W dniu rozliczenia indeks Wig20 znajduje się na poziomie 2453 pkt, a więc opcja zostaje zrealizowana. Posiadacz długiej pozycji „sprzedaje” indeks po cenie 2500 pkt i „odkupuje” go po cenie rynkowej 2453, przez co osiąga zysk w wysokości 47 pkt, czyli 470 zł. Pamiętając, że za opcję zapłacił 40 pkt, jego ostateczny zysk wynosi 70 zł. Użyłem cudzysłowów, gdyż rzeczywiste kupno i sprzedaż nie mają miejsca, ponieważ rozliczenie odbywa się w formie pieniężnej, poprzez przelanie różnicy z jednego rachunku maklerskiego na drugi.
Wystawca takiej opcji ma sytuację odwrotną, z tą tylko różnicą, że nie zachodzi tutaj dobrowolność, nie może on zdecydować czy opcja będzie wykonana, czy też nie. Kupuje od nabywcy opcji instrument bazowy na poziomie 2500 pkt i sprzedaje po cenie 2453 pkt, przez co ponosi stratę w wysokości 470 zł, która pomniejszona o otrzymane za wystawienie opcji 400 zł daje 70 zł straty. Oba przykłady pomijają prowizje maklerskie.
W sytuacji, gdyby w chwili rozliczenia indeks znajdował się powyżej poziomu 2500 pkt, posiadacz opcji put by jej nie wykonał, ponosząc stratę w wysokości 400 zł zapłaconych za opcję. Kwota ta byłaby zyskiem wystawcy opcji.
Podsumowanie
To zaledwie pierwszy wpis traktujący o instrumentach, jakimi są opcje. W kolejnych zajmę się profilami wypłaty oraz szczegółami kontraktu opcyjnego, jako takiego. Poświęcę też odrębny wpis zasadom, według których notowane są opcje na GPW.
Pamiętajcie, że piszę dla Was. Jeśli czegoś nie rozumiecie, dajcie znać w komentarzach. Będę rozwijał te zagadnienia czy to w formie odpowiedzi, czy też jako odrębne wpisy. A jeśli sądzicie, że warto jest się tym podzielić, zachęcam do udostępnienia tekstu przy użyciu odnośników pod wpisem. Z pewnością może to być dla wielu inwestorów doskonała okazja, żeby zainteresować się opcjami.
Gacek says
Witaj Radku! 🙂
W tematyce opcji jestem dość słabo zaznajomiony stąd moje dość banalne pytanie.
Czy przykładowo sprzedając opcję put zajmuję krótką pozycję (bo sprzedaję opcję) czy też długą (dlatego, że zobowiązuję się do zakupu danego aktywa)?
Pozdrawiam 🙂
Radosław Chodkowski says
W tym przypadku zajmujesz krótką pozycję na opcji, ponieważ ją sprzedajesz. Jednocześnie wygląda to jak zajęcie długiej pozycji na instrumencie bazowym, ponieważ zarabiasz, jak bazowy rośnie, a tracisz, jak bazowy spada.
Będzie to szerzej omówione przy premiach opcyjnych i greckich współczynnikach, a konkretnie przy współczynniku delta.
Gacek says
Wielkie dzięki 🙂
Jo says
Witam,
o co chodzi z tym nieliniowym profilem wypłat. Możesz coś więcej na ten temat napisać?
Pozdrawiam
Radosław Chodkowski says
Liniowy profil polega na tym, że jeśli instrument bazowy wzrośnie o X, pochodny wzrośnie o Y. Tak to wygląda przy kontraktach terminowych. Indeks rośnie o 10 punktów, kontrakt rośnie o 10 punktów.
Tymczasem przy opcjach wygląda to zupełnie inaczej, bo wzrost indeksu o 10 punktów przekłada się na różny wzrost ceny opcji call, zależnie od zmienności implikowanej, moneyness opcji i czasu pozostałego do wygaśnięcia. Dlatego profil wypłaty opcji nie jest liniowy.
Jo says
dziękuje
Kamil says
Zaczynam właśnie swoją edukację w temacie opcji, bo jak dotąd moja gra na spadki ogranicza się do ETFa szortującego WIG20. Przyciągnął mnie prosty, czytelny układ artykułów. Mam nadzieję, że poszerzę swój wachlarz umiejętności.