W miniony piątek wygasły czerwcowe opcje. Ta seria była bardzo łaskawa dla Grubego portfela, ponieważ nie posiadaliśmy na niej wystawionych put spreadów, a jedynie call spready powyżej rynku. W rezultacie dało to zysk na poziomie 4,78%, podczas gdy szeroki rynek spadł w tym czasie o ponad 7%. Gdyby coś stało poniżej majowych poziomów, zostałoby z hukiem zmiecione z rynku. Taka przygoda przydarzyła mi się na serii lipcowej, ale o tym wiedzą tylko osoby zapisane na newsletter, gdyż to za jego pośrednictwem informuję o transakcjach w portfelu.
Nowym czytelnikom wspomnę tylko, że Gruby portfel jest projektem, w którym pokazuję, jak można próbować swoich sił na rynku opcji z wykorzystaniem niewielkiego kapitału. Dzięki zapisaniu się na newsletter możecie śledzić moje transakcje, analizować je na bieżąco i dyskutować w mailach zwrotnych. Po wygaśnięciu każdej serii, prezentuję aktualne wyniki we wpisie podsumowującym.
Duże spadki na indeksie Wig20
Jak widać na powyższym wykresie, jak zwykle sporządzonym w programie PowerTrader, na który macie u mnie 10% zniżki, rynek spadł w ciągu miesiąca o 220 punktów. Jest to ruch o ponadprzeciętnej rozpiętości (8,7%), który przewyższa standardowe wahnięcia rynkowe, które mają najczęściej 100-150 punktów. Takie spadki sprawiają, że inwestor posiadający pozycję zagrożoną, zmuszony jest reagować, żeby ją obronić.
Gruby portfel nie został zagrożony na serii czerwcowej
Na serii czerwcowej posiadałem tylko jedną pozycję. Był to wystawiony powyżej rynku call spread z cenami wykonania 2550/2600 pkt. Za jego wystawienie otrzymałem 9,7 pkt i to ta jedna pozycja zrobiła w tym miesiącu cały rezultat, jakim był zysk rzędu 4,78%.
Co ciekawe, pozycja ta nie miała charakteru ofensywnego, czyli nie miała w początkowym wariancie generować zysku. Była ona rezultatem ratowania się na poprzednich miesiącach, kiedy to zostałem zmuszony do rolowania w górę. Niech świadczy o tym fakt, że wystawiona została w dniu 16 kwietnia, czyli na całe dwa miesiące przed jej wygasaniem.
Poniżej przedstawiam wykres moich zmagań z tym spreadem:
Oto, jak przebiegało rolowanie w górę:
- 03.03.2015r. wystawiłem kwietniowy call spread 2450/2500 za 5,51 pkt (po prowizjach). Sądziłem, że rynek nie dojdzie do tak wysokich poziomów, a więc pozycja ta powinna być bezpieczna.
- na początku kwietnia okazało się, że rynek jednak zawinął w górę i zaczyna zagrażać spreadowi. Dość późno, bo przy poziomie 2430 pkt (zaledwie 20 punktów od wystawionych opcji) zrolowałem kwietniowy 2450/2500 na majowy 2500/2550, czyli o 50 punktów w górę i miesiąc w przód. Za zamknięcie starego spreadu zapłaciłem 7,43 pkt, a z nowo otwartej pozycji uzyskałem 5,02 pkt. W rezultacie rolowanie kosztowało mnie 24,16 pkt, a całkowita premia możliwa do zarobienia na tej kombinacji spadła do poziomu 3,09 pkt.
- rynek jednak ani myślał przestać rosnąć i stosunkowo szybko pojawiła się konieczność kolejnej rolki w górę. 16 kwietnia zabrałem więc z rynku majowy call spread 2500/2550 i wystawiłem czerwcowy 2550/2600, czyli zrobiłem kolejną rolkę o 50 punktów i miesiąc w przód. Zamykając stary spread zapłaciłem 20,7 pkt, a za wystawienie nowego otrzymałem 9,71 pkt. To rolowanie, robione pod przymusem na poziomie 2500 pkt, będącym ceną wykonania wystawionej opcji, kosztowało mnie więc kolejne 109,94 pkt. Odejmując to od 30,95 pkt premii pozostałej po poprzedniej pozycji, daje to stratę w wysokości 7,9 pkt. Tyle tylko, że strata ta została skonsumowana na serii majowej, przez co w czerwcu pozostał do wyjęcia zysk.
Ten przykład pokazuje, że transakcje opcyjne można rozpatrywać wielowariantowo. Z jednej strony są pionowe miesiące, pokazujące jaki wynik przyniosła konkretna seria opcji. I w ten sposób jesteśmy w stanie analizować zachowanie naszego portfela w czasie. Z drugiej strony, jeśli transakcje są ze sobą logicznie powiązane, jesteśmy w stanie zobaczyć wzajemną relację jednej pozycji do drugiej, jak w przypadku powyższego rolowania.
Widać więc wyraźnie, że pierwsze rolowanie nie ma wielkiego wpływu na wynik naszej inwestycji. Dysponujemy buforem w postaci otrzymanej premii opcyjnej. Ale już kolejna rolka stanowi dla nas poważniejsze zagrożenie, gdyż premii zostaje niewiele, a rolowanie kosztuje, przez co możemy znaleźć się po spadkowej stronie rynku.
Ujawnia się tu również wielka słabość stosowanej strategii. W przypadku dłuższych ruchów w jednym kierunku ponosimy straty i są one niekiedy bardzo duże. Zarówno pokazywane przeze mnie na blogu przykłady, jak i moje doświadczenia związane z tym podejściem pokazują, że tempo wzrostów (lub spadków), które jest akceptowalne dla bezkosztowego rolowania pozycji wynosi 50 punktów na miesiąc. W przypadku takich szybkich ruchów, niestety straty są nieuniknione. Trudno jest przecież zakładać, że dopiero rolowanie o 150 punktów zapewni nam bezpieczeństwo strategii.
Podsumowanie
Czerwiec okazał się jednak miesiącem dobrym dla portfela. Jedna pozycja dała zarobić, a oprócz tego była to ciekawa nauczka dotycząca samej strategii, jak i mojego jej stosowania, które ciągle pozostawia wiele do życzenia. Miejmy nadzieję, że z czasem wszystkie aspekty ulegną znacznej poprawie. Jeśli chcecie być na bieżąco z samą strategią i moimi komentarzami do niej, zachęcam do zapisania się na newsletter.
dodaje do ulubionych i czekamy na rozwój wydarzeń ;))