Covered call jest chyba najpopularniejszą na świecie strategią opcyjną. Stosują ją nawet osoby, które nie chcą się za bardzo zadawać z opcjami i wolą pozostawanie przy bezpiecznych inwestycjach, o ile można tak powiedzieć o rynku akcji. Wszystko dlatego, że strategia covered call nie pociąga za sobą ryzyka strat. A dzięki temu, że nie generuje ona dodatkowego ryzyka, dopuszczana jest do handlowania na różnego rodzaju kontach emerytalnych, które obwarowane są różnymi ograniczeniami i pozostają poza zasięgiem innych strategii opcyjnych.
Budowa strategii covered call
Do zbudowania oryginalnej wersji strategii covered call potrzebujemy opcji z wykonaniem przez fizyczną dostawę instrumentu bazowego, którym w tym wypadku są akcje. O takich opcjach zagaiłem w poprzednim artykule. Po drugie, żeby zastosować taką strategię na rynku, potrzebujemy posiadać akcje danej spółki w ilości równej jednemu lub wielokrotności kontraktów opcyjnych. Jeśli więc jedna opcja opiewa na 100 akcji, musimy mieć minimalnie taką właśnie ilość, żeby tę strategię zastosować.
Mając opcje wykonywane przez dostawę oraz instrument bazowy (akcje) w odpowiedniej ilości, wystawiamy na akcje tej spółki opcję call. Pamiętamy, że kupno opcji call daje prawo kupna instrumentu bazowego po cenie wykonania. Prawo, ale nie obowiązek. Z kolei my przez wystawienie opcji call zobowiązujemy się, jeśli nabywca opcji zechce ją wykonać, do sprzedaży mu akcji danej spółki po cenie wykonania. Oznacza to, że jeśli rynek zamknie się w dniu wygasania opcji powyżej jej ceny wykonania, będziemy musieli przekazać akcje nabywcy opcji.
Gdyby była to wystawiona tzw. goła opcja (naked), musielibyśmy kupić te akcje na rynku. Załóżmy, że spółka ABC notowana jest po 28 zł za akcję. Wystawiamy opcję call z ceną wykonania 30 zł. W dniu wygasania rynek zamyka się na poziomie 33 zł. W rezultacie musimy dostarczyć nabywcy 100 akcji (jedna opcja) kupując je na rynku za 3300 zł, a następnie przekazać posiadaczowi opcji po cenie 3000 zł. Tracimy w ten sposób 300 zł, ale tę wartość pomniejszamy o premię opcyjną. A przecież nasza strata mogła być dużo większa, gdyby rynek zamknął się wyżej od ceny 33 zł. Z kolei maksymalnym zyskiem jest równowartość otrzymanej premii opcyjnej.
Posiadanie instrumentu bazowego diametralnie zmienia tutaj układ zysków. Długa pozycja na akcjach oznacza, że wzrosty są nam na rękę. Im wyżej podejdzie rynek tym lepiej, ale tylko do osiągnięcia ceny wykonania opcji call. Powyżej tego poziomu narastające zyski z akcji są konsumowane przez narastające straty z opcji i, jeśli posiadamy pełne zabezpieczenie dla wystawionych opcji, profil wypłaty jest płaski. Nie ma więc dla nas znaczenia, czy rynek zamknie się przy cenie 31 zł, czy 45 zł za akcję, bo nasze zyski pozostają takie same. Nie ponosimy żadnej straty. Całość obrazuje dokładnie profil wypłaty:
Zabezpieczenie w strategii covered call
W przypadku wystawienia gołej opcji, musimy utrzymywać depozyt zabezpieczający. Nasze ryzyko, w przypadku silnych wzrostów na rynku, nie jest ograniczone, a to oznacza, że możemy ponieść bardzo duże straty, co wymaga czasem dużego depozytu. Strategia covered call nie wymaga depozytu. W najgorszym scenariuszu, który wcale nie jest taki zły, jak zaznaczyłem wcześniej, będziemy zmuszeni oddać posiadane przez nas akcje osobie po drugiej stronie kontraktu opcyjnego. Oznacza to, że już przez sam fakt posiadania akcji mamy pełne zabezpieczenie dla tej transakcji i żaden inny depozyt nie jest wymagany. Pod tym kątem strategia ta jest bardzo tania w wykonaniu.
Nieco inaczej będzie wyglądała strategia realizowana z wykorzystaniem jakiegoś substytutu instrumentu bazowego. Wtedy depozyt zapewne będzie potrzebny. Ale to jest temat na kolejny wpis, który ukaże się niebawem.
Gdzie w tym wszystkim jest zysk
To właśnie taniość strategii oraz jej bezpieczeństwo sprawiają, że jest tak popularna. Ale inwestorów przyciąga do niej możliwy do osiągnięcia zysk. Nie jest on może spektakularny, raczej przy tej strategii nie uda nam się podwoić kapitału w ciągu roku. Stanowi jednak ona ciekawy sposób na dorzucenie kilku punktów procentowych do stopy zwrotu z akcji, które i tak posiadamy.
Naszym zyskiem jest premia opcyjna, którą otrzymujemy za wystawioną opcję call. Rządzi się ona tymi samymi prawami, co premia każdej opcji, czyli jest wyższa przy wysokiej zmienności, maleje wraz z upływem czasu oraz ma największy komponent wartości czasowej w fazie ATM. Co ważne, premia ta zostaje przy nas w całości do chwili, gdy opcja osiągnie cenę wykonania. Zakładając, że dostaliśmy 200 zł premii opcyjnej z tytułu wystawienia calla, premia ta podnosi nasz zysk nawet wtedy, gdy cena akcji spada. W ten właśnie sposób jesteśmy w stanie dorzucać gotówkę do portfela.
Kosztem, który za to płacimy, jest ograniczenie sobie nieograniczonego potencjału do wzrostu, jaki posiadają akcje. Od ceny wykonania wystawionej opcji, nasz profil wypłaty zaczyna się wypłaszczać i wtedy już nie ma dla nas znaczenia, jak wysoko zawędruje cena akcji, gdyż my na tym ruchu nie korzystamy. Oczywiście można wtedy próbować przekształcać posiadaną strategię w coś innego, ale nie jest to już klasyczne pasywne inwestowanie, jakim jest strategia covered call.
Jaką cenę wykonania wybrać?
Załóżmy, że posiadamy akcje o cenie 43 zł. Możemy wystawić call 45, call 47,5 lub call 50. Im bliżej aktualnego poziomu indeksu, tym otrzymana premia opcyjna będzie większa, co jest argumentem przemawiającym za tym właśnie rozwiązaniem. Ale z drugiej strony, bardzo szybko osiągniemy poziom, w którym nasze zyski nie będą już rosły. I wtedy może się okazać, że nieograniczony zysk na akcjach zamieniliśmy na ograniczoną do z góry określonego poziomu premię opcyjną.
To jest właśnie jedna z najważniejszych decyzji, jakie musi podjąć inwestor chcący stosować tę strategię. Czy wystawiać drogie opcje, inkasując większą premię, czy też wystawiać dalsze opcje, ale otrzymując większy potencjał do wzrostów dla naszych akcji. Niewątpliwie przesądzające znaczenie będzie tu miało nasze spojrzenie na rynek. Jeśli oczekujemy ruchu bocznego lub nawet spadkowego, można zdecydować się na wystawienie opcji ATM. Nie tracimy wtedy na scenariuszu wzrostowym, gdyż w naszej ocenie nie powinien on się ziścić. Z kolei na rynku byka stosowanie covered call może być problematyczne, gdyż utracimy w ten sposób cały potencjał wzrostowy. W takiej sytuacji zdecydowanie warto pozostać przy akcjach.
Oczywiście im szybciej ulatuje z opcji premia, tym lepiej dla nas. Najczęściej stosuje się rolowanie opcji co miesiąc, czyli przestawianie się na kolejną serię, w miarę wygasania poprzedniej. Jeśli zdarzy się tak, że opcja zostanie wykonana i będziemy zmuszeni oddać posiadane papiery, możemy zakupić je na nowo (np. z wykorzystaniem opcji put) lub też zanim taka sytuacja nastąpi, odkupić wystawioną opcję.
Podsumowanie
Strategia covered call ma bardzo wiele zalet. Z pewnością warto ją stosować w sytuacjach, gdy można ją w całości zabezpieczyć posiadanymi akcjami. Dzięki temu, odpowiednio wybierając ceny wykonania opcji, jesteśmy w stanie dorzucać do portfela dodatkową premię, nie tracąc pewnego potencjału wzrostowego. W następnym wpisie z tego cyklu zastanowimy się, jak można ulepszyć podręcznikową wersję tego podejścia.
Tomasz says
Ciekawy artykuł. Okazuje się , że na rynku opcji można coś znaleźć jeśli nie lubimy zbytnio ryzyka. Wydaje się , że potencjalnie spółki dywidendowe są ciekawym temat. Pytanie czy jeżeli poziom oraz daty odcięcia dywidendy są już znane, to cena opcji wygasających później już to odzwierciedla ?
Kiedyś grałem na kontraktach na akcje. Potem okazało się, że cena kontraktów dla danych serii już odzwierciedlała przyszłą dywidendę. Sporo mnie ta lekcja kosztowała, stosowałem spread na 2 seriach kontraktów ale oczywiście nie mogłem zrolować jednej serii po podobnej cenie ze względu właśnie na dywidendę.
Radosław Chodkowski says
Jeśli dywidenda odcinana będzie w czasie życia danej opcji, uwzględnia ona ten fakt. Rynek dąży do efektywności, więc trudno byłoby zakładać, że druga strona transakcji za darmo odda nam fakt, że cena instrumentu bazowego spadnie z dnia na dzień o kilka procent. Ewentualne okazje inwestycyjne pojawiają się przy podwyższeniach dywidend lub przy dywidendach nadzwyczajnych. Ale skoro informacja taka upubliczniana jest dla wszystkich w tym czasie, rynek dość sprawnie koryguje swoje poziomy.
Niemniej spółki dywidendowe są ciekawym tropem jeśli chodzi o strategię covered call, gdyż możemy reinwestować nie tylko środki z dywidend, ale również otrzymywaną premię opcyjną. A to już ma znaczenie.
piekni dwudziestoletni says
Strategie Covered call i Covered put , jak stosować do futures wig20 i opcje wig20